niedziela, 28 października 2018

Dziwna pogoda Joe Hill



Joe Hill-to jak wszystkim wiadomo-syn samego Stephena Kina i tak jak ojciec postanowił zostać pisarzem. To pisanie całkiem dobrze mu wychodzi i z jego dorobku wszystkie powieści zasługują na uwagę i żadna nie jest nijaka, a to zaleta o którą naprawdę trudno. Żeby wymienić kilka jego dzieł należy wspomnieć Rogi, Pudełko w kształcie serca, czy Strażak. Joe pisze także utwory z ojcem, a także tworzy niezwykle popularną serię komiksową. Moją uwagę zwrócił niedawno zbiór opowiadań, który został wydany u nas jako nowość całkiem niedawno. Chodzi tu oczywiście o książkę”Dziwna pogoda”. A jakich tekstów możemy się spodziewać na stronicach tej publikacji?

Zaczynamy naszą podróż od opowiadania”Zdjęcie”. Opowiada ono o młodym, niezaradnym chłopaku, który pewnego dnia będzie musiał zdecydować co jest dla niego istotne i o co warto walczyć. W tle aparat który robiąc zdjęcie wymazuje tym samym wspomnienia osoby na fotografii. 
Chyba najlepsza historia zawarta w tym tomie, ale mogę się oczywiście mylić.

„Naładowany” to opowieść o pewnym ochroniarzu który pławi się w blasku chwały, kiedy to zastrzelił terrorystkę, a tym samym-być może ocalił życie innym osobom. Jednak on sam wie, że pochwały i sława bohatera mu się nie należą. Sytuacja wymyka mu się spod kontroli, kiedy pewna dziennikarka zaczyna drążyć temat. Kolejne ciekawe opowiadanie o rasizmie i nietolerancji, stresie pourazowym i typowej dla Amerykanów fascynacją każdą bronią. Niezbyt budujące niestety, pozostaje w pamięci na dłużej.

„Wniebowzięty” to historia pewnego chłopaka, który aby być bliżej dziewczyny, w której się podkochuje decyduje się wziąć udział w skokach spadochronowych. Jednak ta przygoda wymyka się spod kontroli, kiedy mężczyzna ląduje na dziwnej chmurze, a ta zdaje się spełniać jego najskrytsze pragnienia. Pomysł być może ciekawy, jednak przemyślenia bohatera, są niestety sztampowe. Wielka szkoda bo sam pomysł wyglądał na świetny, jednak wykonanie pozostawia trochę niedosytu.

Ostatnia historia, to „Deszcz”. Główna bohaterka to studentka prawa, która pewnego dnia zostaje sama na świecie. Jej ukochana bowiem-jak i wielu innych ludzi-ginie podczas deszczu. Tyle tylko, że zamiast wody, z nieba spadają dziwne, krystaliczne kolce które niosą śmierć. Apokaliptyczna wizja ukazująca jak ludzie potrafią w jednej chwili zmienić się w potwory. Ciekawe zakończenie, fajny pomysł, chętnie przeczytałbym powieść na ten temat.

Podsumowując Joe Hill jest nie tylko synem swojego ojca. Jego teksty bronią się same i nie można powiedzieć że odcina kupony od sławy Kinga. Jego utwory mają podobną cechę co dzieła ojca. Jeśli coś czytam z dorobku obu panów od razu wciągam się w historię. Bez znaczenia co opowiada. Czuję się tak jakbym sam uczestniczył w wydarzeniach. Zaręczam, że niewielu pisarzy potrafi przenieść czytelnika do swojego świata. A że nie wszystkie te historie są dobre? Cóż, słabszy dzień każdemu może się zdarzyć. Uważam też że pisarz ten ma niesamowitą wyobraźnię i będę czekał na kolejne jego dzieła z niecierpliwością, bo zapewniam że warto.


niedziela, 14 października 2018

Dokąd odchodzą parasolki Alfonso Cruz



/REBIS/

Alfonso Cruz, to portugalski pisarz, autor filmów animowanych, ilustrator, oraz członek grupy bluesowej. Przyznać trzeba, że oto prawdziwy człowiek-orkiestra. Z jego książek ukazała się u nas tylko jedna ”Kukła Kokoschki” -która zdobyła Europejską Nagrodę Literacką. Kolejne jego dzieło u  nas to „Dokąd odchodzą parasolki”. 

Fazal Elahi wiedzie sobie spokojne życie wielbiąc ziemie po której stąpa jego żona, a jednocześnie prowadzi małą fabrykę dywanów, która to fabryka jest jego pasją. Oddaje się pracy w niej całym sercem, co rusz wymyślając nowe wzory do dywanów. Można by rzec jego szczęście nie zna granic. Ale pewnego dnia jego żona znika, a jedyny syn ginie postrzelony  przez żołnierzy. Elahi rozwiesza plakaty na których widnieje informacja-każdy kto zdoła sprawić, że Fazal odzyska radość życia otrzyma w zamian cały jego majątek. Pod jego domem ustawia się tłum ludzi, z których każdy ma jakąś radę dla fabrykanta. Jednak Fazala nic nie przekonuje. Ale pewnego dnia postanawia adoptować chłopca, koniecznie amerykańskiego. W tym celu wyrusza do Ameryki. Jednak jego drugi syn jest znacznie bliżej, niżby myślał… Jednak szczęście nie trwa wiecznie. Wychodzi na jaw że żona bohatera, przebywa całkiem niedaleko, a za jej porwanie odpowiada pewien wpływowy generał. Jednocześnie dowiadujemy się, że od jakiegoś czasu giną kobiety, a ich ciała odnajdywane są w różnych miejscach. Zachęcam do lektury.

Pierwsze wrażenie jakie nasuwa się po lekturze tej powieści, to takie że jest to taka współczesna baśń, w której poznajemy bohaterów, a każdy z nich ma jakąś niezwykłą cechę. Główny bohater stara się pozostać niewidoczny, nie cierpi być w centrum uwagi, niemy poeta dłoniami wyczarowuje wiersze, a dziecko pragnie latać jak samolot. Wszystko to dzieje się w kraju, w którym surowe prawo islamu jest ściśle przestrzegane, jednak nie ma tu bynajmniej braku tolerancji. Spotykamy tu także hindusa, który czci swoich bogów, a także chrześcijan. Wszyscy żyją tu we względnej zgodzie.

Dawno nie czytałem dzieła takiego jak to. Jestem zachwycony i uważam tę książkę za jedną z ciekawszych pozycji wydanych w tym roku. Polecam wszystkim. Te entuzjastyczne opinie na okładce naprawdę nie kłamią.

Mała księga mądrości Kubusia. Kubuś i Przyjaciele Brittany Rubiano, Mike Wall




/EGMONT POLSKA/

Tak się szczęśliwie złożyło, że dzisiaj mija dokładnie 92 lata, od czasu gdy Kubuś Puchatek wdarł się przebojem w serca, nie tylko młodych czytelników. Dokładnie 14 października 1926 roku miała premiera publikacji, która zachwyca kolejne pokolenia czytelników. W tym roku mamy dosłownie wysyp książek które przynajmniej tytułem nawiązują do Misia o Bardzo Małym Rozumku i jego pasji do miodu. A jeszcze nie tak dawno miał premierę film opowiadający o dużym Krzysiu i poszukiwaniach starych przyjaciół.
Żeby nie być gołosłownym-oto kolejny tytuł z serii.
Tym razem przyszła pora na „Mała księga mądrości Kubusia”. Z drobną pomocą Prosiaczka, Kłapouchego, Królika, Sowy i Tygrysa, rzecz jasna!

Jak wyjaśnia nam narrator we wstępie, w tej publikacji chciał zawrzeć przemyślenia niedźwiadka, którego niektórzy uważają za bardzo niemądrego. Ale czy ktoś niezbyt mądry, wiedziałby jak rozchmurzyć pochmurne dni i brykać w stronę Ważnych Rzeczy? I o tym właśnie jest ta księga.
Pokazuje myśli, tak przemyślane, że nikt inny nie mógłby ich pomyśleć.
Stumilowy Las to miejsce w którym przyjaciele nie tylko mieszkają, ale i dzielą się ze wszystkimi swoimi przemyśleniami.
„Wystarczy, że wyruszę z miejsca, w którym jestem, a dotrę tam, gdzie idę”. To oczywiście słowa samego Kubusia o podróżach. Czy słowa Kłapouchego-”Dzięki że wpadliście”. Oczywiście o niezapowiedzianych wizytach, a jak wiemy szczególnie nasz osiołek uwielbia takie wizyty…

Podsumowując, zabawna i mądra próba zebrania cytatów z książek o przygodach mieszkańców Stumilowego Lasu. I znów-Stumilowy-nie Stuwiekowy. Pani Tuwim jednak tak zapisała się w świadomości, że nie umiem myśleć o tym lesie inaczej, niż o Stumilowym Lesie.
A same zdania z tych książek byłyby jeszcze ciekawsze bez tych wtrąceń narratora. Powinien czytelnik sam się domyślić, do czego może nawiązywać cytat. Bo nie wszystkie te podpowiedzi-że tak je nazwę-są potrzebne.
A ilustracje to opowieść sama w sobie i można na nich spotkać wszystkich bohaterów Stumilowego Lasu.
Książkę można nabyć na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Mr. Men&Little Miss Roger Hargreaves







/EGMONT POLSKA/
Autorem serii jest Roger Hargreaves, który zanim zajął się tworzeniem książek, pracował jako wzięty copywriter. Gdy założył rodzinę, a na świecie pojawili się synowie, to zamarzył, by spędzać z nimi więcej czasu. Wtedy też zaczął myśleć o ilustrowaniu książek dla dzieci.
Postaci Mr. Mena i Małej Miss narodziły się pewnego dnia w 1971 roku, przy śniadaniu, za sprawą ośmioletniego wówczas syna autora, który zapytał go o to, jak wyglądają łaskotki. Kreatywny tata postanowił je…narysować i tak powstała pierwsza postać serii, a po niej kolejne. Od tamtej pory, mimo upływu lat, Mr. Men i Mała Miss zdobywają serca kolejnych pokoleń dzieciaków na całym świecie. Do dziś sprzedano ponad 100 milionów egzemplarzy książek, na ich podstawie powstały seriale, wydano płytę z piosenkami Mr. Mena, a półki sklepowe uginają się od gadżetów związanych z serią.

W moje ręce wpadły cztery tomy z tej serii, a każdy z nich jest doskonały!
„Pan Łakomczuch”-jest to oczywiście opowieść o Łakomczuchu, który uwielbia jeść, a w związku z tym robi się coraz większy i okrąglejszy, Potrafi zjeść całe ciasto naraz, jednak jego przyjaciele rozumieją że-właśnie jedzenie jest jego pasją-i absolutnie nie mają nic przeciwko jego zamiłowaniu.
Kolejny tom w mojej kolekcji to”Pan Łaskotkiewicz”. Jest historia o pewnym figlarzu, który uwielbia łaskotać innych, a bardzo pomocne są w tym jego niezwykle długie ręce. Jednak-ś jest taka potrzeba-potrafi być bardzo pomocny i uprzejmy.
Trzeci tomik to”Pan Zapominalski”. Bardzo przypomina naszego poczciwego Słonia Trąbalskiego. Również i tutaj bohater za nic nie może zapamiętać najważniejszych informacji, a nawet tego jak spędził miniony dzień.
Ostatni, z posiadanych przeze mnie-to dla odmiany-historia o pewnej pannie. „Mała Paskudka”, to opowieść o pewnej osóbce która nieustannie knuje, jakby tu komuś uprzykrzyć życie, a potknięcia innych bardzo ją cieszą. Najlepiej się czuje, gdy inni są nieszczęśliwi.

Słowem podsumowania-dawno nie czytałem tak uroczych, a jednocześnie niezwykle zabawnych historyjek. Są one także bardzo pouczające, a każda z tych postaci to indywidualność, która przedstawia swoim zachowaniem jakąś cechę charakteru lub emocję. Polecam wszystkim, jednak-seria ta najbardziej powinna przypaść do gustu dzieciom, które nie umieją czytaj-jeszcze-a wciągające historie czyta im mama, lub ktoś z rodziny.  Całość jest kolorowo ilustrowana, co dodatkowo wywołuje uśmiech.

Cyk do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

poniedziałek, 8 października 2018

Silva Rerum II Kristina Sabaliauskaitė


/WYDAWNICTWO LITERACKIE/

„Silva rerum”, to saga litewskiej pisarki rozgrywająca się na terenie Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Historia, w której krwawa pożoga wojny, przeplata się ze zwyczajnym życiem we dworze, a także ukazuje nam losy zwyczajnych ludzi.  W tamtych czasach jednak nikt nie był zwyczajny. Przynajmniej można odnieść takie wrażenie. Po pierwszym tomie przyszła pora na część drugą i miejmy nadzieję na kolejną.

Z okładki możemy dowiedzieć się czego możemy się spodziewać zagłębiając się w lekturę tej powieści. I tak:
Anno Domini 1707. Splądrowane przez szwedzkich żołdaków ziemie litewskie nawiedza czarna śmierć, a w ślad za nią klęska nieurodzaju oraz głód. Wojenna zawierucha na długie miesiące odcina od siebie małżonków – rotmistrz Jan Izydor Narwojsz zarządza zrujnowaną twierdzą Radziwiłłów, rozpijając i szantażując kompanów Moskali, a Anna Katarzyna chroni się w starym dworze w Milkontach. Jeszcze nie wie, jakie piekło zgotują jej tutaj własne namiętności…
Tymczasem w ogarniętym zarazą Wilnie ich ciotka, Urszula Birontowa, zmaga się z bolesnymi wspomnieniami i walczy ze śmiercią na wielu frontach, także rodzinnym – rodowi Narwojszów grozi bowiem wygaśnięcie. Czy wygra ten pojedynek? Czy Narwojszowie przetrwają wojnę i dżumę? Dlaczego to, co najbardziej istotne, nigdy nie znalazło miejsca na stronach ich rodzinnej sylwy? Kto kieruje tym światem, który wyszedł z kolein? Niepojęta wola Boża czy zwykły przypadek?
Zachęcam do lektury.

Słowem podsumowania, przede wszystkim zwróciłem w tej książce uwagę na przepiękne opisy, oraz zdania wielokrotne złożone, które przywiodły mi na myśl klasycznych już pisarzy z XIX wieku, jak chociażby Dickens, którzy także lubowali się wręcz w zdaniach, które same w sobie były małym opowiadaniem. A to wielka sztuka tak pisać. Na drugim miejscu-przy moim czytania, które swoją drogą zajęło mi dużo czasu-zwróciłem uwagę na czasy w których dzieje się akcja tej opowieści. Losy Litwinów, Polaków i innych narodów, które żyły obok siebie zazwyczaj w zgodzie. Olbrzymi teren, na którym-mówiąc patetycznie-wszystko było możliwe.
Publikacja ta to drugi tom, jednak uważam że można ją czytać zupełnie nie mając pojęcia co też wydarzyło się w tomie wcześniejszym.

Polecam wszystkim wielbicielom nie tylko książek historycznych, ale i tym którzy interesują się tamtym-nie tak odległym przecież-w czasie okresem. Z naszej historii, ale i tez historii Litwinów i nie tylko. Czekam na ciąg dalszy.

Ci paskudni Aztekowie Terry Deary


/EGMONT POLSKA/

Aztekowie to-obok Majów-jeden z najbardziej znanych ludów, którzy zamieszkiwali tereny Ameryk. O ich rytuałach, wierzeniach, zwyczajnym życiu wiemy wiele. Najbardziej znani są z niezwykle krwawych ofiar, które składali swoim bogom. Przez swoich sąsiadów uważani za barbarzyńców, mimo że zwyczaj składania ofiar z ludzi nie był im obcy. Seria „Strrraszna historia” przedstawia istotne wydarzenia z dziejów ludzkości w sposób przystępny i interesujący.

„Ci paskudni Aztekowie” to kolejny tom z serii. Z okłądki możemy dowiedzieć się że:

Książka niepozbawiona strrrasznych momentów! Dzięki niej dowiesz się całej prawdy i tylko prawdy o Aztekach, ich sąsiadach Majach oraz innych krwawych plemionach, których ulubionym hobby było wyrywanie ludziom serc. 
Jeśli chcesz wiedzieć: 
- dlaczego Aztekowie uwielbiali jeść żaby, larwy i jaszczurki, 
- jak dręczono dzieci z okazji świętowania Dni Wzrostu, 
- czy naprawdę Aztekowie byli kanibalami, 
- jakie potrawy zawdzięczamy dawnej kuchni azteckiej, przeczytaj tę książkę. 

Rewelacyjna lektura, z której możemy dowiedzieć się tego wszystkiego, czego nam skąpią na lekcjach historii, a raczej skąpiono. Seria przeznaczona dla dzieci w wieku od 8 do 14 lat. Jednak uważam, że te wytyczne wcale nie pozbawiają mnie radości z lektury takiej pozycji. S ą to bowiem ciekawe, zabawne i interesujące wydania, z których każdy może czerpać garściami. A to największy plus. Polecam wszystkim, nie tylko młodym czytelnikom.

Seria Strrraszna historia, rozeszła się na całym świecie w 25 milionach egzemplarzy, a wydawnictwo Egmont Polska właśnie wznawia całą serię. Polecam uwadze.

Ci okrutni wikingowie Terry Deary, Martin Brown


/EGMONT POLSKA/

Wikingowie, to naród uważany za niezwykle okrutny i wyrafinowany. Gdziekolwiek dotarli pozostawali po sobie jedynie zniszczenia i stosy trupów. Ale czy zasłużyli sobie na taką-krzywdzącą-opinię? Zdania są podzielone. Być może jeden z tytułów serii”Strrraszna historia” wyjaśni to i owo czytelnikom.

„Ci okrutni Wikingowie”
Z okładki tej publikacji możemy dowiedzieć się że:
Strrrasznie okrutna i trochę zabawna historia wikingów. Z tej książki dowiesz się sporo o bezwzględnych barbarzyńcach i ich krwawych podbojach. 

 Jeśli nie wiesz: 
- dlaczego niektórzy wikingowie nosili imiona Giez, Gbur i Śmierdziuch, 
- jak zbudować długą łódź wikingów, 
- który z bogów wikingów ubierał się jak kobieta, przeczytaj tę książkę. 

Oto cała prawda o wikingach. Coś, o czym nauczyciel boi się opowiedzieć na lekcji. Będziesz mógł przerazić swoją wrażliwą panią, opisując parę wynalazków okrutnych wikingów – w dziedzinie tortur! 
„Strrraszna historia” to seria dla ludzi o mocnych nerwach i sporym poczuciu humoru." Książki z serii „Strrraszna historia” to pełne humoru, ciekawostek i niebanalnych opowieści tomy, które w przystępny sposób przybliżają najważniejsze fakty, daty, postaci i zdarzenia. Zabawne komiksowe ilustracje to kolejny wyróżnik „Strrrasznej historii”, który pomoże oswoić nawet najmroczniejsze karty historii. 

Słowem podsumowania, seria ta podoba mi się przede wszystkim dlatego, że nie ma w niej ugładzonej wersji historii. Wszystko jest tu przedstawione tak, jak miało to miejsce. Nie ma tu ukrywania niewygodnych faktów. To historia, która jest ciekawa dla tego, że nie są to tak zwane suche fakty, ale widzimy tu ludzi którzy życie podglądamy.
A ilustracje są wielką ozdobą tej książki. Nie tylko zabawne, ale i opowiadające pewne historie w formie komiksu. Dodatkowo zawarte są tu quizy, które można rozwiązać i dowiedzieć się ile zapamiętaliśmy z tej strrrasznej historii. Dla mnie rewelacja. Świetnie, że wydawnictwo Egmont Polska postanowiło wznowić całą serię.

Ci niewiarygodni Inkowie Terry Deary



/EGMONT POLSKA/

Państwo Inków założone w XII wieku, aż do odkrycia Ameryki przez Europejczyków, rozwijało się prężnie i zajmowało coraz większe obszary. To była cywilizacja na niezwykle wysokim poziomie rozwoju, a do jej upadku przyczynił się oczywiście biały człowiek. Seria”Strrraszna historia” przybliża nam dzieje Inków i innych istotnych wydarzeń z historii ludzkości.

„Ci niewiarygodni Inkowie” Z okładki tej publikacji możemy dowiedzieć się że:

Książka niepozbawiona strrrasznych momentów! Dzięki niej poznasz krwawą historię imperium Inków, które liczyło 12 milionów ludzi, a zostało pokonane przez 260 najeźdźców hiszpańskich i… zarazki. 
Jeśli chcesz się dowiedzieć: 
- w jaki sposób budowano wspaniałe drogi i potężne świątynie bez narzędzi z metalu, koła i znajomości pisma, 
- na co mógł sobie pozwolić okrutny władca, któremu nie dostarczono świeżej ryby, 
- dlaczego dzieci czasami kąpano w moczu, a służba zjadała włosy władcy, 
- o czym świadczyły uszy do ramion, przeczytaj tę książkę. 

Dla mnie rewelacja! Wielki plus dla wydawnictwa Egmont Polska za wznowienie tej serii. W przystępny sposób dzieci mogą się dowiedzieć wiele o najciekawszych wydarzeniach z historii. Bez przysłowiowego lania wody. Tu nie ma upiększania, czy usprawiedliwień. W zabawny sposób przedstawiono tu fakty, które-gdyby były podawane na lekcjach historii, sprawiłyby że lekcje na pewno zyskały by na atrakcyjności. Te publikacje mają wszystko to co brakuje niektórym lekcjom. Tym bardziej polecam.
Cała seria sprzedała się na świecie w liczbie 25 milionów egzemplarzy, a to o czymś świadczy.

Książka do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Maurizio. Kot w okularach Agnieszka Żelewska, Katarzyna Kozłowska


/EGMONT POLSKA/

„Czytam sobie z bakcylem” to nowa seria literacka dla dzieci w wieku szkolnym. Propozycja ta wywodzi się z bestsellerowej serii „Czytam sobie”. Młodzi czytelnicy, którzy przyswajali sobie naukę czytania z serią „Czytam sobie” i już opanowali książki z trzeciego poziomu mogą kontynuować swoją przygodę czytelniczą z „Czytam sobie z bakcylem”. Nowa seria to nowi bohaterowie, wciągające historie i wielka czytelnicza przygoda dla wszystkich, którzy na dobre zarazili się bakcylem czytania. 

Stalowe Wibrysy to niezwykle popularna kapela, w której wokalistą jest Maurizio. Kot który jest niezwykle uzdolniony, a przede wszystkim nie boi się nikogo i niczego. No-może z wyjątkiem własnej mamy. Kiedy więc-na jej prośbę-kupuje okulary-nie przypuszcza jak ten zwykły przedmiot przewróci do góry nogami cały jego świat. A koci show-biznes w niczym się nie różni od ludzkiego. Z samego szczytu możesz wylądować na samym dole, albo na odwrót. Czy Maurizio pokona przeciwności losu? Przekonajcie się sami.

Mając na uwadze, że jest to książka dla dzieci, stwierdzam, że dawno nie czytałem równie zabawnej historyjki. A obsadzenie w głównych rolach kotów, to strzał w dziesiątkę. Drzeć koty- nabiera nowego znaczenia. Zachęcam do lektury.
Autorką tekstu jest Katarzyna Kozłowska, a ilustracje wykonała Agnieszka Żelewska, która-jak wyznaje-jest wielbicielką kociej rasy.
Dodatkowy plus tej publikacji to wyszczególnienie trudnych słów i ich objaśnienie. A sama opowieść powinna spodobać się nie tylko miłośnikom zwierząt. Cała ta książka przywiodła mi na myśl zdjęcie, na którym kot w okularach przeciwsłonecznych popija sok pomarańczowy. Takie rozwinięcie tego obrazka, które wyszło bardzo zabawnie i przede wszystkim sympatycznie.

Książka do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Tajemnica namokniętej gąbki Zofia Stanecka, Agnieszka Surma


/EGMONT POLSKA/

Czytam sobie z bakcylem” to nowa seria literacka dla dzieci w wieku szkolnym. Propozycja ta wywodzi się z bestsellerowej serii „Czytam sobie”. Młodzi czytelnicy, którzy przyswajali sobie naukę czytania z serią „Czytam sobie” i już opanowali książki z trzeciego poziomu mogą kontynuować swoją przygodę czytelniczą z „Czytam sobie z bakcylem”. Nowa seria to nowi bohaterowie, wciągające historie i wielka czytelnicza przygoda dla wszystkich, którzy na dobre zarazili się bakcylem czytania.

„Tajemnica namokniętej gąbki”, to jedna z historii w serii. A opowiada ona o dwójce przyjaciół, którzy w swojej szkole są świadkami dziwnych wydarzeń, w których gąbka nasiąknięta szlamem i śmierdząca wodorostami jest najmniej niezwykła. Kto stoi za tymi wydarzeniami i czy uda się wyjaśnić wszystkie zagadki? Przekonajcie się sami.

Seria nowa, jednak sama opowieść została kiedyś już wydana. W innej oprawie graficznej, ale gdzieś mi się kołatało z tyłu głowy, że przecież ta zwariowana historia nie jest mi obca. Samo nawiązanie do baśni o Małej Syrence szczególnie zapadło mi w pamięci.

A sama treść tej książki powinna przypaść do gustu młodym czytelnikom. Jest tu wszystko, co może się spodobać. Sympatyczni bohaterowie, dziwne zagadki, na które nie ma racjonalnego rozwiązania, śmieszne sytuacje i o wiele więcej.
Autorką tej zabawnej publikacji jest Zofia Stanecka, a ilustratorką Agnieszka Surma. Bowiem ilustracje odgrywają tutaj niebagatelną rolę. Polecam nie tylko młodym czytelnikom, ja też miałem frajdę z lektury, a młodym trudno mnie nazwać.

Książka do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Marvel. Biblioteka Bajek. Praca zbiorowa



/EGMONT POLSKA/


Avengers, to oczywiście grupa superbohaterów zebrana w drużynę aby chronić zazwyczaj nasz świat przed najeźdźcami z kosmosu, a czasem także przed łotrami z własnego podwórka. Postaci w drużynie zmieniają się dosyć często, większość kojarzy tą w której oprócz Thora występuje Kapitan Ameryka, Hawkeye, czy Czarna Wdowa. Ich potyczki z największymi zbrodniarzami odbywają się nie tylko na Ziemi. Także w przestrzeni kosmicznej, a nawet na innych planetach. Powstało mnóstwo komiksów o przygodach konkretnych drużyn, a ostatnimi czasy to także liczne filmy kinowe, rozgrywające się w świecie w którym superbohaterowie łączą swoje siły i walczą o bezpieczeństwo mieszkańców Ziemi.

Książka”Marvel. Avengers. Biblioteka bajek” przedstawia nam najważniejsze postaci Avengersów w historiach dla młodych czytelników. I tak mamy okazję poznać Hulka i jego historię, z której możemy dowiedzieć się, jak w ogóle doszło do tego, że Banner zmieniał się w zielonego olbrzyma. Inna przybliża nam bitwę o Ziemię, w której drużyna Avengers walczy z potężnym Tanosem, który zaopatrzony w magiczny Miecz Historii zdaje się być nie pokonany. Jeszcze inna przedstawia walkę Czarnej Wdowy z Madame Hydrą, rozgrywającą się w Rzymie. Przy okazji możemy zobaczyć jak zwykli ludzi reagują na takie potyczki. Zachęcam do lektury. Wszystkich opowiadań jest piętnaście.

Podsumowując ciekawy przykład książki dla młodego czytelnika, który chciałby bliżej poznać postaci które-być może-widział we filmie lub oglądał na kartach komiksu. A bohaterów tych jest naprawdę dużo, nie tylko ci pozytywni. Można też zauważyć, że tutaj zło zawsze zostaje pokonane, a dobro triumfuje. Nie zawsze jest to zwycięstwo łatwe, ale nie musimy się martwić o naszych ulubionych bohaterów, że coś im się stanie. Zachęcam do lektury, zapewne nie tylko dzieci będą miały zabawę zaglądając do tej księgi, która dodatkowo jest niezwykle bogato ilustrowana.

Książka do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Kubuś i Przyjaciele. Biblioteka Bajek Feldman Thea, Catherine Hapka


/EGMONT POLSKA/

Kubuś Puchatek bawi, uczy i nawet wzrusza nie tylko najmłodszych czytelników od 1926 roku, kiedy to A. A. Milne wydał pierwszy tom przygód misia o Bardzo Małym Rozumku. Od tego czasu jego przygodami zaczytują się dzieci na całym świecie, a co jakiś czas powstają nowe dzieła inspirowane tymi postaciami. Że nie wspomnę tutaj o licznych filmach i serialach, a najnowszy pochodzi z tego roku. W zasadzie ten rok jest bardzo przyjazny Misiowi, bowiem bardzo dużo wydano tytułów w których Puchatek gra pierwsze skrzypce.

Takim tytułem, w którym nasz Miś przeżywa zupełnie nowe przygody, w towarzystwie swoich przyjaciół może być”Kubuś i Przyjaciele. Biblioteka Bajek”
Na księgę tą składa się piętnaście wyjątkowych historii, w których możemy spotkać nie tylko Kubusia Puchatka, ale również strachliwego Prosiaczka, wesołego Tygrysa, Kangurzycę z Maleństwem, Kłapouchego, a także Sowę Przemądrzałą.
Te opowieści to między innymi historia o Sowie, która wyjechała na zjazd rodzinny. I mimo że mieszkańcom Lasu często przeszkadzała jej paplanina zaczynają za nią tęsknić. A kolejna opowiada o Prosiaczku, który bał się dosłownie wszystkiego, a czasem przerażało go jego własne wygodne łóżko. Jednak coś sprawia że Prosiaczek wykaże się wielką odwagą. Zachęcam do lektury.

Podsumowując doskonałe historie, które dziecko pozna na pewno z przyjemnością. To nie tylko historie ukazujące siłę przyjaźni, to także tajemnice, zaskakujące przygody i bohaterowie, których każdy młody czytelnik powinien znać. Co by nie pisać o tej książce-jedno jest pewne-jest niezwykle sympatyczna.
Ale pisząc cokolwiek o tej publikacji, nie można pominąć bajecznych ilustracji, które przedstawiają przyjaciół ze Stumilowego Lasu. Stumilowy, nie jak przetłumaczono w tej książce Stuwiekowy. Być może bliższe to oryginałowi, ale dla mnie to będzie już zawsze Stumilowy Las. 

Książka do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Komiksy są super!

Wydawnictwo Egmont przygotowało dla polskich czytelników, nie tylko tych najmłodszych, choć ich oferta skierowana jest głównie do nich, aż cztery nowe serie komiksowe. Szczegóły, fragmenty, jak i najróżniejsze wiadomości na ich temat znajdziecie w samplerze, zachęcam do zapoznania się z nim, link poniżej:



sampler

czwartek, 4 października 2018

Ultimate Spider-Man: Tom 2 Brian Michael Bendis, Mark Bagley



/EGMONT POLSKA/

Spiderman, albo jak wolą niektórzy Spider-Man zaistniał w wyobraźni komiksomaniaków już w 1965 roku. I jak można się dowiedzieć powstał z połączenia kilku postaci komiksowych, z których jedna była nawet złoczyńcą. A wszystko zaczęło się, kiedy Peter Parker, będac na wycieczce szkolnej, przypadkowo zostaje ukąszony przez radioaktywnego pająka, w wyniku czego nabiera mocy, z których tkanie pajęczych sieci, jest najmniej spektakularną. Oczywiście Peter-jako że jest nastolatkiem-musi ukrywać swoje moce. Ale wraz z mocą przychodzi również odpowiedzialność. Chłopak szybko się o tym przekonuje, kiedy przez jego niezaangażowanie, pośrednio przez niego ginie jego wujek. Od tego czasu nasz Człowiek Pająk staje w szranki z najgorszymi zbirami, a niektórzy szczerze go nienawidzą. Na podstawie komiksu powstało kilkanaście seriali animowanych, parę wersji aktorskich, oraz filmy kinowe, z których najnowszy miał premierę nie tak dawno temu.
Nie jestem na bieżąco w tych całych opowieściach. W moje ręce wpadł więc tom drugi zbiorczego wydania o znamiennym tytule”Ultimate Spider-Man”.

Z okładki możemy dowiedzieć się że:
Spider-Man znowu ma kłopoty! Wydaje się, że życie Petera Parkera powoli się układa. Związał się z Mary Jane, pracuje w „Daily Bugle”. Ale spokój nie trwa długo. Otto Octavius scalił się po wypadku z metalowymi odnóżami i rozpoczyna polowanie na winnych. Spider-Man postanawia się z nim zmierzyć, ale media nie zostawiają na nim suchej nitki. Co gorsza Krave, który prowadzi program telewizyjny o polowaniu na zwierzęta, ogłasza, że zabije Spier-Mana… 

Świetny komiks, który przeczytałem z przyjemnością. Szczególnie podoba mi się to, że Peter jest całkiem zwyczajnym nastolatkiem. Niby jest superbohaterem, a równocześnie całkiem zwyczajnym nastolatkiem. Jego głowę zaprzątają takie sprawy jak kolejne zajęcia w szkole, pierwsze zauroczenie, czy zdobycie pracy. Pogodzenie ze sobą tak odmiennych ról jest naprawdę ciężkie i Parker ma z tym spory kłopot.
A kolejnym powodem tego, że album ten tak mi się podobał jest szczególnie ciekawy sposób rysowania wszystkich postaci i scen akcji. Taki film animowany w wersji książkowej. Być może znacznie to upraszczam, ale wystarczy zajrzeć do tego tomu, aby zrozumieć co mam na mysli.

Co do scen, które szczególnie przypadły mi do gustu, muszę wspomnieć tutaj o scenach, w których Osborn przekonuje się że już na stałe połączony jest z pewnego rodzaju mackami. Ciekawie przedstawiono jego zagubienie i stopniowe ujawnianie w co się zamienił. Że nie wspomnę tutaj o samym Parkerze i jego sympatycznym spojrzeniu na świat, mimo tego co go spotkało.
Bardzo to wszystko wciągające i na pewno sięgnę również po kolejne tomy z tej serii, z zastrzeżeniem że Spider-Manem będzie Peter Parker. Nie mam cierpliwości do tych ciągłych zmian i zwrotów, które zamiast zaskakiwać stają się nużące.
Komiks do nabycia na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Invincible. Tom 1 Robert Kirkman, Cliff Rathburn i inni...


/EGMONT POLSKA/

Komiksy superbohaterskie znacznie różnią się od innych dzieł w tym gatunku tym, że bohater prawie nigdy nie jest zwykłym bohaterem, który ratuje kogoś z opresji, ale posiada jakieś nieprawdopodobne moce, które zyskuje w sytuacjach, które innych pozbawiły by życia, albo naraziły na kalectwo co najmniej. Taki Spider-man, to najlepszy przykład. A znowu Superman, to ktoś kto swoje moce-można by rzec-odziedziczył. Można by długo wymieniać.
Ostatnio wpadł mi do rąk komiks, który przedstawia nowe spojrzenie na super herosów i ich niesamowite moce. Jest to album”Invincible”

O tym albumie możemy się dowiedzieć że:
Czy to ptak? Nie! Czy to samolot? Nie! To… Niezwyciężony! Oto nowy superbohater, który całkowicie zmieni Wasze dotychczasowe wyobrażenia o superbohaterach. Mark Grayson jest taki, jak większość jego rówieśników. Kończy zwyczajne amerykańskie liceum. Po szkole i w weekendy pracuje w barze z hamburgerami. Ogląda się za dziewczynami, ale trochę ich nie rozumie. Lubi spędzać czas z przyjaciółmi, a w niedziele spać do późna (chyba że w telewizji puszczają fajne kreskówki). Jedyne, co różni go od innych nastolatków, to fakt, że jego ojciec jest najpotężniejszym superbohaterem na Ziemi, a on sam prawdopodobnie odziedziczy po ojcu supermoce. A kiedy to się stanie, nic nie będzie już takie, jak kiedyś… 

Słowem podsumowania, w tym albumie ciekawie wygląda sama geneza powstania tego komiksu. Zupełnie nowe wydawnictwo na rynku komiksowym postanowiło również mieć bohatera na miarę wspomnianego przeze mnie Supermana. Jedyny wyjątek to taki, że twórcy Invincible, zachowali prawa do swojej postaci, a to rzecz szczególna.

Co do samej historii, spodobała mi się przede wszystkim dlatego, że rodzina superbohaterska wiedzie naprawdę zwyczajne życia. Czasem tylko odrywa się od codziennych spraw aby ratować tego, czy tamtego. W późniejszych scenach ulega to zmianie, ale sam początek przedstawiający uroczą, a wręcz sielską rodzinę, jest doprawdy sympatyczny. A Grayson, mimo tego, że wie jakie moce mogą na niego spłynąć, jest zwyczajnym nastolatkiem, z problemami które nękają wszystkich młodych ludzi. Dopiero pewne wydarzenia powodują że Mark musi bardzo szybko dorosnąć. Ale to przeczytajcie sami. Polecam bo warto.

Autorami tego komiksu są Robert Kirkman oraz Cory Walker. Ale nie tylko. Na początku mamy ciekawą przedmowę, która wyjaśnia, jak w ogóle doszło do powstania nie tylko komiksu, ale i samego wydawnictwa. A na końcowych stronach mamy oczywiście szkicownik, który przybliża nam to, jak powstawały poszczególne sceny, czy postaci. Jestem zadowolony z lektury i zapewne sięgnę po ciąg dalszy, gdy tylko zostanie u nas wydany. Z tego co wiem drugi tom pojawi się w grudniu tego roku.
Komiks w twardej oprawie można nabyć na stronie wydawnictwa Egmont Polska. Tłumaczeniem zajęła się Agata Cieślak.

Batman: Mroczny Rycerz – Rasa Panów Frank Miller, Brian Azzarello i inni...

/EGMONT POLSKA/

Jak głosi napis na okładce, a raczej cytat-należy się cieszyć, bowiem komiks”Rasa Panów”, jest naprawdę dobry. Nie wiem czy tak bym to ujął . A na kartach tego obszernego albumu spotkamy nie tylko Batmana, czy Supermana. Przewija się tu także Flash, czy Wonder Woman. Wszystkie te postaci wyszły tutaj zdecydowanie na plus. A sama fabuła zaciekawiła mnie na tyle, że obyło się bez odkładania na potem lektury, chociaż parę razy byłem bliski zrezygnowania z dalszego odwracania kartek. A o czym opowiada ten tytuł?

Z okładki możemy dowiedzieć się że:
Starzy bohaterowie stawiają czoło wrogom, z którymi nie mają szans wygrać. Mistrzowski komiks legendarnego twórcy – Franka Millera, który kontynuuje swoją niekonwencjonalną opowieść o Nietoperzu! Batman nie żyje – tak twierdzą wszyscy, nawet niegdyś współpracująca z nim pani komisarz gothamskiej policji. Prawdę zna tylko Batgirl. Tymczasem pewien ziemski naukowiec nieopatrznie uwalnia z długiej niewoli członków niebezpiecznej sekty, która powstała dawno temu na Kryptonie, planecie Supermana. Sekciarze dysponują niewyobrażalnymi mocami, którym mało kto jest w stanie się przeciwstawić. Superman tkwi uwięziony w lodowcu, a Batmana uznaje się za zmarłego, czy więc znajdą się bohaterowie, którzy ochronią Ziemię? 

Co za komiks! Początkowo nie mogłem się połapać, o co w nim w ogóle chodzi. Tyle wątków, a bohaterów jeszcze więcej. Jak kiedyś wspominałem, jest ich tylu, że człowiek odruchowo patrzy pod nogi żeby się o któregoś nie potknąć. Sama opowieść przywiodła mi na myśl Anihilację, w której-jak wiemy-także dochodzi do inwazji, a garstka bohaterów walczy o to aby świat odzyskał wolność, a niewinni ludzie nie byli skazywani na zagładę. Straszny galimatias, który być może ktoś rozumie. Ja się zagubiłem, a mapy zapomniałem wziąć.

Co do rysunków-które w komiksie odgrywają znaczącą rolę szczególnie podobały mi się sceny w których Superman stoi zamrożony, a w późniejszej scenie uwalnia się ze swojego więzienia. Wygląda to jakby w zwolnionym tempie puszczano film o tym. Świetny efekt.
Scenariusz napisał sam Frank Miller oraz Brian Azzarello. Rysunki to dzieło Andy’ego Kuberta, ale także Franka Millera i innych.
W komiksie mamy także zawarte informacje kto stworzył postać Supermana, czy Batmana, bo nie wszyscy muszą to wiedzieć. A na końcu albumu możemy się przekonać, jak wygląda tworzenie poszczególnych scen do tego komiksu. Swego typu szkicownik Kuberta.
Tłumaczenia podjął się Tomasz Sidorkiewicz.
A sam komiks, w twardej oprawie można nabyć na stronie wydawnictwa Egmont Polska.

Cudowna broń Philip K. Dick




/DOM WYDAWNICZY REBIS/

Philp K. Dick to pisarz, którego powieści zyskały niesamowitą popularność. Najbardziej znany ze swoich fantastycznych powieści. Doszło nawet do tego, że kiedy chciał wydać książkę nie związaną z fantastyką, wydawca odrzucił ją, ale zaznaczył że kolejne science fiction chętnie wyda. Dick więc, aby się utrzymać produkował hurtowo fantastykę. Jedne publikacje lepsze, drugie gorsze, ale wszystkie zapadające w pamięci.
Wystarczy wspomnieć”Możemy Cię zbudować”, „Człowiek z Wysokiego Zamku”, „Ubik”, czy inne. Jego prozę wielokrotnie przenoszono na ekran, a sam pisarz pod koniec życia wpadł w paranoję objawiającą się między innymi tym że słyszał głosy z innego wymiaru, czy przekonaniem, że Stanisław Lem, to w gruncie rzeczy spisek komunistów, wymierzony w amerykańską literaturę fantastyczną. 

Kolejną powieścią tego pisarza, którą przeczytałem całkiem niedawno jest”Cudowna broń”.
Akcja tej historii rozgrywa się w odległej przyszłości(a przynajmniej dla autora, bowiem rok 2003 i kolejne, nie wydają się nam tak odległe) Trwa wyścig zbrojeń, pomiędzy blokiem zachodnim, a chino-radzieckim. Powstają kolejne niezwykle zaawansowane projekty, a każdy z bloków co jakiś czas ogłasza, że ich zbrojenie przewyższa to z przeciwnej strony. Problem w tym, że w rzeczywistości projekty te to tak naprawdę wyłącznie fantastycznie wyglądające gadżety, które tylko sprawiają wrażenie śmiercionośnych. Sytuacja się zmienia, kiedy na niebie pojawiają się zupełnie obce satelity, zaczynają znikać ludzie, a ludzkość staje przed inwazją niebezpiecznych istot. Bloki-do tej pory zwalczające się na każdym kroku-postanawiają połączyć siły. Projektant Za-Bloku i projektantka Oko-Wschodu spotykają się, aby razem stworzyć coś zdolnego zagrozić przybyszom. Problem w tym, że mimo chwilowego zawieszenia broni, każdy z bloków ma własne plany co do wyników współpracy….  Przekonajcie się sami.

Podsumowując, mamy tu doskonały przykład tego, czego Dick nie żałuje w żadnym swoim dziele. Chodzi tu o pytania, czy nasze dążenia do samozagłady zakończą się”sukcesem”, czy jednak pewnego dnia się opamiętamy. I czy ludzie w obliczu nieznanego zagrożenia potrafiliby się zjednoczyć? Sama opowieść jest niezwykle pesymistyczna-ja ją tak odebrałem-i uważam, że autorowi udała się pewna sztuczka. Człowiek po lekturze tej powieści zastanawia się jak sam zachowałby się w podobnych sytuacjach. Skłania do przemyśleń, bo mimo pozornie fantastycznej warstwy powieść ta jest całkiem aktualna. Jak większość napisanych przez tego pisarza.  Warto jeszcze wspomnieć, że genialne obrazy w książce są dziełem Wojciecha Siudmaka. To jeden z powodów, dla których kolekcjonuję te wydania. Polecam uwadze wszystkich.

Widziałem oblężenie Warszawy Alexander Polonius


/DOM WYDAWNICZY REBIS

Ciekawa książka, która po 77 latach, po wydarzeniach rozgrywających się na jej kartach zostaje wydana w Polsce. A zanim to nastąpiło, zyskała uznanie na świecie, a świadczyć może o tym to, że egzemplarze tej pozycji znajdują się nawet w bibliotece Kongresu.

„Widziałem oblężenie Warszawy” przedstawia-w formie zapisków, dziennika-świadectwo tamtych czasów, czyli początkowe lata wojny. I świadka który opisuje wszystko. Nie tylko rzeź dosłowną na którą musi patrzeć, ale i swoje przemyślenia, uwagi, poznajemy osoby z jego otoczenia, bierzemy udział w wydarzeniach, które na zawsze zmienią oblicze nie tylko Polski, ale i świata. Pozostaje mi polecić, zachęcić do lektury.

O samym autorze tych zapisków wiadomo bardzo niewiele. Wiadomo, że mieszka, bądź mieszkał w Wielkiej Brytanii. Na ostatnich stronach tej książki mamy ciekawe zapiski tłumacza, który będąc w Szkocji odkrywa przypadkiem książkę, która go zainteresuje do tego stopnia, że postanawia odkryć kto stoi za jej napisaniem. Jednak zostaje z niczym. Odkrywa wprawdzie pewne poszlaki wskazujące na autora, jednak są to tylko domysły.


A sam dziennik jest niezwykle wciągającą lekturą i powinien zainteresować tych wszystkich, którzy poszukują ciągle nowych faktów z II wojny światowej, jej początków, a jednocześnie mają dość suchych faktów. A tutaj mamy człowieka z krwi i kości, który patrzy na umierającą ojczyznę i niewiele może z tym zrobić. A raczej robi wszystko co może. Polecam ku uwadze. Na marginesie dodam, że mamy tu także interesujące fotografie, ukazujące nam Warszawę tuż po ataku.

wtorek, 2 października 2018

Pseudonim Tarzan. Stań do apelu! Andrzej Nowak-Arczewski




O bohaterach, przede wszystkim z okresu drugiej wojny światowej napisano już praktycznie wszystko. To nie tylko żołnierze, czy ich dowódcy. To także zwykli ludzi, którzy, w obliczu tragedii zdobywali się na niebywały akt odwagi i stawali do-z góry przegranej walki.
Andrzej Nowak-Arczewski, to reporter, autor tak głośnych publikacji jak”My z pałacu”, czy”Zmiłuj się nad nami”. Kolejna jego pozycja to”Pseudonim Tarzan”. Wydana jako nowość w tym roku.


O książce możemy dowiedzieć się że:
Był wybitnym żołnierzem, zabił generała Kurta Rennera, najwyższego rangą oficera niemieckiego, jaki zginął podczas okupacji na ziemiach polskich, ale też doprowadził do zagłady całego blisko 40-osobowego oddziału, bo nie wykonał rozkazu swego dowódcy „Nurta”. Nie liczył się z miejscową ludnością, strzelał do Niemców, a potem okupanci rozstrzeliwali dziesiątki Polaków, napadał na pociągi niemieckie na trasie od Ostrowca Świętokrzyskiego do Sandomierza jak na Dzikim Zachodzie, wykonywał wyroki śmierci na szpiclach, kolaborantach, znany był z walk bratobójczych z partyzantami Armii Ludowej, Gwardii Ludowej, których uważał za zdrajców ojczyzny. Ścigany był przez największe służby i wywiady XX wieku: gestapo, NKWD, UB, Mossad. Po 1945 r. musiał uciekać z Polski, znalazł się w amerykańskiej strefie wojskowej w Niemczech, skąd też musiał uciekać. Wyjechał do USA, gdzie zginął w tragicznych okolicznościach.
Tyle okładka.

Autorowi wyszła sztuka, polegająca na tym, że po lekturze nie wiemy nadal, czy ta tragiczna postać jest tylko pozytywna, czy w pewnym stopniu należy ją piętnować za pewne wydarzenia. Człowiek uważany za bohatera, jak również za zdrajcę, bo jego niektóre decyzje doprowadziły do śmierci wielu ludzi. Każdy ma własne zdanie na jego temat, toczą się nawet dyskusje, dotyczące fonetyki jego pseudonimu: ”Tarzan” czy „Tar-zan”.
Na zakończenie, należy zaznaczyć, że w książce znajdują się pewne drastyczne opisy dotyczące postępowania z ukrywającymi się Żydami. Temat aktualny zawsze, niewątpliwie nie wszystkim osobom przypadnie to do gustu. Do zastanowienia się, refleksji, nad wciąż przecież nie tak odległą historią, która zrodziła bohaterów, ale i osoby, których nie można przypisać do jednej kategorii.


Antoni Gaudi. Czarodziej architektury Przemysław Słowiński, Krzysztof K. Słowiński



Antoni Plàcid Guillem Gaudí i Cornet (ur. 25 czerwca 1852 w Reus, zm. 10 czerwca 1926 w Barcelonie) – kataloński architekt i inżynier secesyjny słynący z wyjątkowych projektów, tercjarz franciszkański, Sługa Boży Kościoła katolickiego. Za wikipedią, krótka notka o jednym z najsłynniejszych architektów XX wieku, ale nie tylko. Jako nowość wydano niedawno dzieło opisujące jego życie, jak i projekty. Nosi ono tytuł”Antoni Gaudi. Czarodziej architektury”.

O książce można dowiedzieć się że:
Zdarzały mu się budynki, w których nie przewidział ani jednego kąta prostego. Sztuka była dla niego sposobem ewangelizacji. Twierdził, że artysta jest jedynie kontynuatorem dzieła Boga – „Wielkiego Architekta”.
Obiekty architektoniczne katalońskiego mistrza przypominają raczej żywe organizmy niż dzieła ludzkich rąk. Na początku swojej kariery, dla pieniędzy projektował dosłownie wszystko – od kiosków z papierosami do bram wjazdowych. Na wystawie światowej w Paryżu w 1878 roku Europa zachwyciła się projektami Gaudiego; osiedlami domków dla spółdzielni pracowniczej z Matarό i …witryną sklepu fabrykanta rękawiczek.
Barceloński przemysłowiec Eusebi Güell docenił geniusz Gaudiego i sfinansował wiele jego odważnych projektów. Choć za życia Gaudiego władze Barcelony nie potrafiły dogadać się z artystą, to właśnie jego prace po latach stały się najbardziej rozpoznawalnymi wizytówkami stolicy Katalonii. Żadna wycieczka nie ominie fantastycznego Ogrodu Güell, Casa Batlló i opus magnum artysty – bazyliki Sagrada Familia. Tej świątyni od 1914 roku Gaudi poświęcił się zupełnie, zamieszkał nawet na jej terenie. 

Podsumowując, książka ciekawa i wciągająca, zaczynająca się nietypowo od wypadku, który doprowadził do śmierci Gaudiego. Potem przenosimy się w przeszłość, poznajemy młodego Antoniego, jego pasje i zainteresowania. Dowiadujemy się jak przelewał swoje wizje na papier, aby potem stworzyć tak oszałamiające dzieła architektoniczne. Jedno małe zastrzeżenie, to takie, że autorzy skupili się przede wszystkim na jego dziełach związanych z religia, czyli katedry itp. Jego wiara w Boga, była naprawdę głęboka, jednak jego wizje sięgały dal niż tylko w strefy duchowe. Szkoda że nie poświęcono więcej miejsca jego innym dokonaniom. Poza tym drobnym niedociągnięciem-a przynajmniej dla mnie takie było-uważam że pozycja ta, to jedna z ciekawszych biografii jakie przeczytałem ostatnimi czasy. Dlatego polecam wszystkim, a będąc w Barcelonie można podziwiać cuda które stworzył jeden człowiek.



poniedziałek, 1 października 2018

Ostatnia Wyrocznia James Rollins



James Rollins jest jednym z tych pisarzy, którego praktycznie każda książka od razu, kiedy tylko zostaje wydana jako nowość, staje się bestsellerem. A o jej wydanie rywalizują wszystkie większe wydawnictwa na całym świecie. Autor specjalizuje się w opisywaniu różnego rodzaju spisków, tajnych działań. Większość to fikcja, ale ze solidną porcją historycznych faktów. A to naprawdę duży plus, gdy czyta się taką historię.

Cyk Sigma Force, ma już kilkanaście tytułów. Kolejny to”Ostatnia Wyrocznia”.
O książce możemy się dowiedzieć że:
Rok 398, świątynia Apollina w Delfach na górze Parnas. Z rozkazu cesarza Rzymu legionista zabija Pytię – kobietę zasiadającą na tronie wyroczni wielbionej przez władców i zdobywców antycznego świata.
Waszyngton, czasy współczesne. Na rękach Pierce’a umiera starszy człowiek, śmiertelnie postrzelony przez snajpera. Okazuje się, że zabity to profesor neurologii Archibald Polk, jeden z współzałożycieli Sigmy. Dlaczego zginął? Odpowiedź może ukrywać zakrwawiona grecka moneta przedstawiająca świątynię w Delfach…
Polk był jednym ze współpracowników tajnego Projektu JASON, w którym na zlecenie rządu wybitni naukowcy prowadzili badania nad autystycznymi dziećmi odznaczającymi się wyjątkowym talentem. Grayson i agenci Sigmy będą musieli przemierzyć cały świat – od Waszyngtonu, przez indyjskie slumsy i napromieniowane ruiny Czarnobyla, po opuszczone podziemne miasto w Uralu – by rozwikłać zagadkę , której korzenie sięgają starożytnej Grecji. I powstrzymać szaleńca, który nie zawaha się przed zgładzeniem jednej czwartej ziemskiej populacji, by urzeczywistnić swój plan zdobycia niczym nieograniczonej władzy…


Kolejna książka tego pisarza, którą przeczytałem na jednym wdechu prawie. Umiejętność tego pisarza to przede wszystkim wciągająca akcja, intrygujący bohaterzy oraz to, że akcja zazwyczaj dzieje się na całym świecie. Nie mamy tu ograniczenia do jednego państwa, a tym bardziej samotnej miejscowości. Postaci podróżują po całym świecie, a na ich drodze stają doprawdy diaboliczni złoczyńcy. A temat, w którym państwa prowadzą badania nad wykorzystaniem zdolności paranormalnych jest niezwykle ciekawy. Zwłaszcza, że takie badania rzeczywiście miały miejsce, a nawet-o ile wierzyć doniesieniom-zakończyły się pewnym sukcesem. Dla wielbicieli spisków i mrożących krew w żyłach akcji-lektura obowiązkowa. Polecam gorąco.


Diabeł na wieży Anna Kańtoch



Diabeł na wieży”, to zbiór opowiadań Anny Kańtoch. Tej książki nie można nazwać nowością, gdyż jest to wznowienie kolejne już. Jednak jak dla mnie nie ma to znaczenia. Lubię kryminały, a opowiadania-w których intryga jest rozwiązywana znacznie prędzej niż w jakiejś grubej powieści- nawet bardziej przypadają mi do gustu. Księga zawiera aż sześć historii, które łączy postać głównego bohatera, jakim jest szlachcic i medyk Domenic Jordan. Bohater ten-oprócz zajmowania się sprawami związanymi ze swoim zawodem-jest swego rodzaju detektywem, który tropi sprawy niezwykłe i paranormalne.

Jordan pozornie jest zwykłym medykiem. Jednak jego postać wyróżnia się niebanalną osobowością i wrażliwością na niezwykłe zjawiska, których jest świadkiem. Można by rzec nawet, że w jakiś sposób przyciąga je do siebie. W tytułowym opowiadaniu nasz przyjaciel wyjaśnia sprawę pewnych dziwnych zjawisk na wieży. Sprawa jest jednak trochę bardziej skomplikowana, niż można by się spodziewać. W kolejnym Jordan pomaga kobiecie, którą ściga demon, usiłujący ją zabić i eliminując wszystkich w jej otoczeniu. Jednak i tutaj, nie wszystko jest takie proste jakby się mogło wydawać. Zachęcam do lektury.

Widać tutaj uwielbienie autorki do klasycznych opowieści kryminalnych, w których napięcie budowane jest stopniowo, a rozwiązanie zagadki, praktycznie zawsze zaskakuje czytelnika.
Istotnym motywem tych opowiadań jest także to, że praktycznie każde ma jakieś nawiązanie do zjawisk uznawanych powszechnie za paranormalne, czy magiczne. A kraina, w których rozgrywa się akcja tych opowieści, stylizowana jest na Europę, być może w czasach średniowiecznych.
Podsumowując wciągające historie, którym doktor stawia czoła i rozwiązuje je z podziwu godną konsekwencją. Sympatyczny, chociaż nieco dziwny bohater, odrobina magi, niesamowitości, kryminalne zagwozdki. Jest tutaj wszystkiego po trochu, nie czuje się przesycenia którymś elementem. Polecam do przeczytania. Zbiór ten zadebiutował od razu jako bestseller.


UnOrdinary. Tom 1 Uru-chan

 "Un Ordinary". Powieść graficzna. Taka kolejna próba przeniesienia mangowych schematów na grunt komiksów z innych krajów. Francuz...