piątek, 27 listopada 2020

Thanos. Tom 1 Jeff Lemire, Mike Deodato Jr. i inni...



/EGMONT POLSKA/

Thanos to jedna z ciekawszych postaci z fabryki Marvela. I to postać z gruntu zła, jednak można jej w pewien sposób nawet współczuć. Nic więc dziwnego że doczekała się ona własnej serii komiksowej a ja całkiem niedawno zaznajomiłem się z pierwszym tomem cyklu, który nosi zaskakujący tytuł „Thanos”.



O komiksie możemy przeczytać, że:

Thanos umiera. I zdaje sobie z tego sprawę. Za wszelką cenę chce przeżyć, więc jest gotów zaakceptować pomoc nawet z najbardziej niespodziewanej strony. Tymczasem Thane, syn Thanosa, snuje złowrogi plan przejęcia władzy nad światem. Aby temu zapobiec, Thanos będzie musiał zejść do Kamieniołomu Boga, z którego jeszcze nikt nie wyszedł żywy… Czy spotkanie ojca i syna pozwoli pokojowo rozwiązać ten konflikt? Czy wręcz przeciwnie – doprowadzi do jego eskalacji? 



Całkiem ciekawa historia która pozwala inaczej spojrzeć na „dokonania” tego antybohatera. A zważywszy że twórcą tejże opowieści jest Lemire, możemy sami sobie odpowiedzieć na pytanie jak  prowadzona jest całość. Space opera która miejscami przypomina dramat niemalże społeczny. Czarny charakter którego zaczynamy rozumieć, a raczej jego decyzje. A u mnie zawsze  będzie miał plus za załatwienie Starka... Tak że polecam.

Ultimate X-Men. Tom 1 Andy Kubert, Mark Millar i inni...

 



/EGMONT POLSKA/

X – Men zostali wymyśleni w 1962 roku, oczywiście przez niezawodnego Stana Lee. Od czasu ich debiutu grupa mutantów zmieniała się co jakiś czas, jednak idee które im przyświecały są ciągle takie same, albo bardzo podobne. Czyli walka ze złem i zapobieganie nieszczęściom – to tak w wielkim skrócie. Najsłynniejsi xmeni, a przynajmniej ci których kojarzę to między innymi profesor X, Wolverine, czy Beast. Na podstawie ich przygód powstało mnóstwo seriali animowanych, jeszcze więcej filmów kinowych, a każda z tych postaci na stałe zapisała się w universum Marvela.

Ich moce, czy sztuczki którymi manipulują maluczkimi sprawiły, że zostali jedną z najsłynniejszych grup bohaterów walczących ze złem, a najczęściej to „zło”, to po prostu mutanci, którzy nie chcą być dobrzy. Niezbyt lubię tych bohaterów, jednak czasem sięgam po jakiś album, aby przynajmniej pobieżnie dowiedzieć się co też u nich słychać. I tym sposobem trafiłem na album „Ultimate X-Men. Tom 1” według Marka Millara.



O tym komiksie możemy przeczytać, że:

Świat stoi u progu wojny genetycznej. Sentinele stworzone przez ludzi mają wyeliminować mutantów. Z kolei Magneto do spółki z grupą swoich zwolenników chce zniszczyć każdego z niezmutowanym DNA. Totalną zagładę może powstrzymać tylko grupa specyficznych nastolatków i ich dziwny mentor! Co gorsza do współpracy z nimi dołącza Wolverine, który chce się porachować z twórcami programu Broń X. Czy można sobie wyobrazić trudniejsze wejście w superbohaterski świat? Tak zaczyna się historia nastoletnich X-Men… 



Do rysunków nie mam zastrzeżeń, z tego względu że znakomicie oddają postaci, zwroty akcji czy miejsca akcji. Jeśli miałbym wskazać scenę która szczególnie przypadła mi do gustu, nie zrobię tego. Obrazowo całość podobała mi się bardzo, jedynie sama opowieść jest zbytnio przewidywalna. Przynajmniej dla mnie Millar to ponoć legenda, jednak ten komiks mu się nie udał. I takim sposobem drugi tom przeczytam jedynie dlatego, że nie lubię czytać czegoś czego zakończenia nie poznam. Ale sądząc po tym tomie, pewnie się domyślę.

Pokolenia praca zbiorowa

 


/EGMONT POLSKA/

Pamiętajcie, jeżeli Marvel zastrzega że rezygnuje z dużych eventów i możecie spać spokojnie, to nie możecie. Może nie są to jakieś ważne dzieła – przynajmniej dla mnie, ale nadal się ukazują. Takim przykładem może być album „Pokolenia” w którym młoda kadra bohaterów spotyka swoich wielkich poprzedników.



O komiksie możemy przeczytać, że:

Miles Morales, Ms Marvel, nastoletnia Jean Grey i inni młodzi superbohaterowie długo żyli w cieniu swoich mentorów. Jednak podczas starcia z tajnym imperium Hydry zostali poddani najcięższej próbie – i zwyciężyli! W nagrodę Kosmiczna Kostka przeniosła ich do innych czasów, na spotkanie ze starszymi idolami i przyjaciółmi. Czego dowiedzą się o sobie podczas tej wspólnej przygody? Jak zmieni się ich pojęcie o bohaterstwie po konfrontacji z legendarnymi herosami, takimi jak Steve Rogers, Tony Stark, Peter Parker czy Wolverine? 



Sentymentalna podróż która pozwala nam jeszcze raz spotkać ulubionych bohaterów. Zresztą autorami większości „historyjek” są ci którzy na co dzień spotykają się z danymi postaciami. Całkiem ciekawe dzieło, trochę inne od podobnych. Dobry początek przygód, które - jak wieść niesie będą kontynuowane i to niedługo. I w tym największa zaleta tego albumu. Zatem polecam.

środa, 18 listopada 2020

Rozmowy z seryjnymi mordercami. Najgorsi na świecie Christopher Berry-Dee

 


/CZARNA OWCA/

Zainteresowanie sprawami kryminalnymi i wszystkim, co się wiąże ze zbrodnią – że tak to uproszczę – sprawiło że powstało bardzo dużo seriali, którą w swojej tematyce zajmują się, można by rzec wyjaśnianiem zbrodni, a także odkrywaniem motywów przestępców. A jeśli są seriale, czy filmy, to oczywiście i książek napisano całe mnóstwo. Ze swej strony wolę historie dokumentalne, nie wymyślone przez pisarza. I tak się złożyło, że trafiłem na publikacje o seryjnych mordercach. Tym razem pan Berry – Dee zainteresował mnie tytułem „Rozmowy z seryjnymi mordercami. Najgorsi na świecie”.

O książce możemy przeczytać, że:

„Rozmowy z seryjnymi mordercami. Najgorsi na świecie” to kolejna podróż w mroczny świat potworów. Tym razem autor zapuszcza się jeszcze głębiej. Nie oszczędzając czytelnikom wstrząsających szczegółów, analizuje życie i kłamstwa seryjnych morderców i wyjaśnia motywy ich przerażających zbrodni.

Wywiady z zabójcami, policjantami i przedstawicielami prokuratury, a także staranna analiza śledztw, pozwalają czytelnikowi uzyskać bezprecedensowy wgląd w psychikę najbardziej diabolicznych ludzi na świecie. Bohaterami książki są zarówno samotni outsiderzy, jak i szanowani członkowie społeczeństwa. Rozmowy z seryjnymi mordercami. Najgorsi na świecie dowodzą, że potworni mordercy mogą być znacznie bliżej, niż myślimy…

Tak jak w poprzednich „częściach” autor nie zamieszcza rozmów z mordercami tylko przedstawia fragmenty tychże, skrótowe biografie każdego z nich oraz analizuje jak pozornie zwyczajni ludzie stali się zwyrodnialcami. Oczywiście i tutaj twórca nie omieszkał pochwalić się swoimi innymi dziełami „w twardej oprawie” i jest to już denerwujące. Ma szczęście że temat jest ciekawy i zapewne sięgnę po inne książki tego pana o ile zostaną u nas wydane. Polecam zatem. Dla wielbicieli ciekawych przypadków i triumfów sprawiedliwości.

Cordelia Winston Graham


 /CZARNA OWCA/

Winston Graham, kawaler Orderu Imperium Brytyjskiego, jest najbardziej znany jako autor bestsellerowego cyklu powieści historycznych o rodzinie Poldarków.  „Cordelia” to powieść, w której po raz kolejny ujawnia on talent do snucia intrygujących, oddających ducha epoki fabuł.


O książce możemy przeczytać, że:

Manchester, 1867 rok. Brook Ferguson, owdowiały w tajemniczych okolicznościach i zmuszony do ponownego małżeństwa przez apodyktycznego ojca Fredericka, żeni się z piękną Cordelią, dziewczyną o silnym charakterze. Kiedy Cordelia wprowadza się do domu Fergusonów, rozpoczyna się cicha wojna o dominację między nią a teściem. W dusznej atmosferze okazałej wiktoriańskiej rezydencji, w której mieszka również dwoje ekscentrycznych członków rodziny Fergusonów, dochodzi do coraz częstszych konfliktów o błahostki, a każda drobna oznaka buntu jest traktowana jak wielka zdrada. W końcu napięcie sprawia, że Cordelia zaczyna czuć potrzebę czegoś nowego.


Historyczny romans to hasło brzmiące kiczowato i tandetnie. Być może wielbiciele talentu pisarza nie zgodzą się ze mną, ale trudno nazwać tą powieść tylko historyczną. Już samo hasło że to romans powinno odrzucić każdego czytelnika, który ma chociaż trochę czytelniczych ambicji. Ale nie wtedy gdy rzecz wyszła spod ręki Grahama Winstona. Być może nie jest to dzieło wybitne, ale czyta się zaskakująco dobrze i bardzo podoba mi się ta opowieść. Zważywszy na czasy w których osadził swoją historię jestem tym bardziej na tak. W powieści tej można odczuć ducha epoki, zostaniemy uwikłani w intrygi, a finał zapewne nas zaskoczy.

Inni ludzie C.J. Tudor


 /CZARNA OWCA/

Thriller rządzi się swoimi prawami i zazwyczaj może się-przynajmniej szczątkowo, domyślić jak to wszystko się skończy. Wszystko, to znaczy to co nam autor usiłuje wmówić, a my staramy się odgadnąć, czy to co widzimy jest prawdą, czy jednak nasze przypuszczenia były błędne, a pisarz wpuścił nas w przysłowiowe maliny. Czasami nasze własne śledztwo przynosi rezultaty, a czasem, w ogóle nie udaje nam się sztuka dedukcji. No więc oświadczam, że Sherlock Holmes załamał by nade mną ręce. Nic, a nic nie zgadłem. Przynajmniej w przypadku tej książki. I jest to kolejny przypadek od kiedy zapoznałem się z „Czasem kłamię”. Drugie miejsce wędruje do „Inni ludzie”.


O książce możemy przeczytać, że:

Gabe, wracając pewnej nocy do domu, tkwi w korku za pordzewiałym starym samochodem. Nagle w tylnej szybie widzi twarz dziewczynki. Z jej ust wydobywa się tylko jedno słowo: „Tatusiu”.

To jego pięcioletnia córka, Izzy. Nigdy więcej już jej nie zobaczy.

Trzy lata po zaginięciu córki Gabe spędza dni i noce podróżując po autostradzie, szukając samochodu, w którym widział Izzy, i nie tracąc nadziei, choć większość ludzi uważa, że dziewczynka nie żyje.

Fran i jej córka Alice również przejechały wiele kilometrów autostradą. Ale nie poszukując. Uciekając. Starając się wyprzedzić ludzi, którzy chcą ich skrzywdzić. Ponieważ Fran zna prawdę. Wie, co naprawdę stało się z córką Gabe’a. Wie, kto jest odpowiedzialny. I wie, co zrobią, jeśli kiedykolwiek dogonią ją i Alice…


Opowieści o porwaniu dzieci jest dużo. Temat porwanej córki stał się nawet motywem przewodnim serii filmów „Uprowadzona”. Ta książka pozornie nie łamie schematów. Tyle że jest to jedna z nielicznych książek w tym temacie, która mnie zaskoczyła końcową bombą. Może nie było to wielkie wow, ale i tak jestem zadowolony. Teraz niezwykle trudno trafić na taką pozycję. Która wciąga a jednocześnie nie pozwala odgadnąć co też pisarka wymyśliła. Jest super, polecam zatem.

wtorek, 17 listopada 2020

Tron Tyrana Sebastien de Castell


 /INSIGNIS/

Niestety to już ostatnie spotkanie z bohaterami Wielkich Płaszczy. Akcja gmatwa się coraz bardziej, bohaterowie stają przed wyborami, które mogą zmienić wszystko i zapewne zrobią wiele aby szczęśliwe zakończenie nadeszło. Czwarty tom cyklu nosi tytuł „Tron tyrana”.


O książce możemy przeczytać, że:

Jak daleko można się posunąć, by zrealizować marzenie zmarłego króla?

Po latach zmagań i poświęceń Pierwszy Kantor Wielkich Płaszczy Falcio val Mond jest bliski wypełnienia swojej ostatniej misji. Jej celem jest osadzenie na tronie Aline – córki króla. Tylko tym sposobem można raz na zawsze przywrócić Tristii praworządność.

Jak to jednak u Wielkich Płaszczy bywa, sprawy bardzo się komplikują. W sąsiednim kraju nowy przywódca Avares jednoczy barbarzyńskie armie, które od lat zagrażają granicom Tristii. Co gorsza zyskał nowego sojusznika. Jest nim Trin, która dwukrotnie próbowała zabić Aline, by zagarnąć tron Tristii. Przy wsparciu armii Avaresa dowodzonych przez żądnego krwi wojownika, Trin wydaje się nie do powstrzymania…


Można napisać praktycznie to samo, co przy poprzednich częściach. Kto wychował się na hrabim Monte Christo z radością sięgnie po te tomy. Widowiskowe pojedynki (tak nawet w książkach są takie), walka o przetrwanie, miłość, nienawiść, szczypta magii i wielka przygoda. Cykl rozkręca się coraz bardziej i mam wrażenie że czwarty tom jest tak przeładowany nie tylko emocjami, że czytelnik nawet nie będzie wiedział, kiedy dotrze na końcowe strony. Szkoda tylko że to ostatnie spotkanie z bohaterami. To prawda że cykl ten praktycznie sam się czyta. Dla wielbicieli akcji w czystej postaci pozycja obowiązkowa. Polecam całą serię.

Wędrująca Ziemia Cixin Liu


 /REBIS/

Liu Cixin to autor cyklu „Wspomnienie o przeszłości Ziemi”, a za pierwszy tom otrzymał nagrodę Hugo która po raz pierwszy została przyznana powieści w języku innym niż angielski. Kolejne jego dzieło to zbiór opowiadań.


O książce możemy przeczytać, że:

„Wędrująca Ziemia” to pierwszy zbiór j opowiadań Liu Cixina, z których pięć zdobyło Chinese Galaxy Award za najlepsze opowiadanie roku w Chinach . Klasyczne tematy, jak inwazja obcych, pierwszy kontakt z cywilizacją pozaziemską czy globalna katastrofa, ukazane są poprzez doznania ludzi i nawet w obliczu zagłady dają powiew nadziei i optymizmu. Autor zabiera czytelnika na krańce wszechświata i czasu, na spotkanie z najdziwniejszym przeznaczeniem, jakie można sobie wyobrazić. To hołd dla mistrzów SF, jak Clarke czy Asimov, a zarazem pełne melancholii i przesycone pragnieniem zrozumienia ludzkiej natury, napisane w niepowtarzalnym stylu opowieści. Na motywach tytułowego opowiadania w 2019 r. powstała chińska kinowa superprodukcja, dostępna na platformie Netflix.


Chociaż trylogia o przeszłości Ziemi mnie nie kupiła, ten zbiór dostarczył mi dużo przyjemności z lektury. To dobra pozycja – dobrze pomyślana i dobrze napisana. Co prawda prozy Teda Chianga na tym polu nie bije ale zapewnia dobrą rozrywkę i porcję wyższych wartości. A to rzadko we współczesnym sf się zdarza.

Człowiek do przeróbki Alfred Bester


 /REBIS/

Seria książek „Wehikuł czasu” prezentuje powieści z szeroko pojętej fantastyki, który na stałe odcisnęły się w świadomości czytelników. To dzieła już klasyczne, wyróżnione licznymi nagrodami. „Człowiek do przeróbki” na ten przykład to pierwsza powieść jaką nagrodzono Hugo w 1953 roku. Dodatkowo powieść ta zapoczątkowała ruch  zwany cyberpunkiem.

O książce możemy przeczytać, że:

W świecie nadzorowanym przez telepatów Ben Reich planuje przestępstwo, o którym nie słyszano od siedemdziesięciu lat – morderstwo. To jedyne wyjście dla Reicha, którego firma przegrywa wieloletnią bezwzględną walkę z kartelem D’Courtneya. Terroryzowany w snach przez Człowieka bez Twarzy i doprowadzony do szaleństwa po odrzuceniu przez D’Courtneya oferty fuzji, Reich morduje rywala i przekupuje wysokiej rangi telepatę, aby pomógł mu zatrzeć ślady. Lincoln Powell, prefekt wydziału parapsychologicznego policji, wie, że Reich jest winny, lecz mimo wybitnych telepatycznych zdolności nie potrafi tego dowieść…

Książka Bestera to lżejsza forma fantastyki. Bardziej sensacyjna i ze zwrotami akcji ale znakomita. Jak większość klasyki czyta się ją świetnie i z napięciem. Kryminał, ale przeniesiony do świata przyszłości. Na dodatek jest to kryminał odwrócony, gdzie zagadką nie jest tożsamość mordercy ale to czy uda mu się uniknąć odpowiedzialności. Kosmiczna zbrodnia i kara. Urzekająca wizja.

Frank Herbert Kapitularz Diuną

 




/REBIS/

Zwieńczenie historii która oczarowała miliony czytelników na całym świecie. Pustynna planeta, niezwykłe zwierzęta i najcenniejsza substancja, jaką kiedykolwiek odkryto. To „Diuna” która przez lata urosła do dzieła kultowego. Bazując na zapiskach ojca syn Franka Herberta stworzył dalsze historie dziejące się nie tylko na Arrakis. Pozostając przy oryginalnych historiach, całkiem niedawno przeczytałem szósty już tom cyklu, który nosi tytuł „Kapitularz Diuną”. Wbrew pozorom tytuł nie nawiązuje do kapitulacji ale do nazwy planety, która jest siedzibą Bene Gesserit. Ale kto wie... 

O książce możemy przeczytać, że:

Kapitularz przechodzi z wolna transformację, w wyniku której Bene Gesserit mają nadzieję wznowić zbiory melanżu i zdobyć dominującą pozycję we wszechświecie. Toczy się jednak walka z czasem – dostojne matrony zaciskają pętlę wokół głównej siedziby zgromadzenia. Dręczona wizjami własnej śmierci, matka przełożona Darwi Odrade robi wszystko, by ocalić siostry, i kładzie na szali swe ostatnie atuty: gholę baszara Tega, byłą dostojną matronę Murbellę oraz obdarzonego niezwykłymi zdolnościami Duncana Idaho.

Doskonałe podsumowanie znakomitej serii. Mi jako czytelnikowi odpowiada w tej opowieści praktycznie wszystko. To jedno z najwybitniejszych dokonań w dziejach fantastyki. Łącząca w sobie fascynację odkrywaniem nieznanego i ważkie tematy jak polityka czy religia oferuje niezapomniane wrażenia. Jak wielokrotnie wspominałem nie jest to lektura dla każdego, ale taka którą każdy powinien poznać i wyrobić  własne zdanie.


Piękne i niebezpieczne. Arystokratki polskiego wywiadu Jerzy Rostkowski


 /REBIS/

Jerzy Rostkowski specjalizuje się w książkach obejmujących temat II wojny światowej. Szczególnie ciekawie wyglądają jego dzieła opisujące tajemnice, których nie brakowało w tamtych czasach. „Piękne i niebezpieczne. Arystokratki polskiego wywiadu” to jego kolejna publikacja.

O książce możemy przeczytać, że:

W działaniach wywiadów na całym świecie kobiety bardzo często odgrywały pierwszoplanową rolę, a nazwiska najsłynniejszych agentek na trwałe zapisały się w historii wszystkich znanych służb specjalnych zajmujących się szpiegostwem. Jerzy Rostkowski przypomina w swojej nowej pasjonującej książce niezwykłe, zdeterminowane i bezkompromisowe kobiety wywodzące się z kręgu arystokracji i bogatego ziemiaństwa, damy wywiadu, które podczas drugiej wojny światowej działały dla dobra ojczyzny i każdego dnia ryzykowały życie – Władysławę Srzednicką-Macieszę, Krystynę Skarbek, Klementynę Mańkowską i wiele innych.

Utrzymana w lekkim tonie książka dla tych którzy swoją wiedzę o tamtym okresie mają niezbyt rozległą ale chcą ją poszerzyć. Ta pozycja będzie się do tego nadawała doskonale. Agentki wywiadu, które poświęciły wiele aby zdobyć jakże cenne informacje. Jako ciekawostkę można uznać rozdziały w których autor przedstawia mity związane z Krystyną Skarbek i jej związki z autorem Bonda. Dla mnie całkiem interesująca lektura. Polecam zatem.


wtorek, 3 listopada 2020

Maja i Minizaury. Tom 3. Operacja Las Kajetan Wykurz


 /EGMONT POLSKA/

Janusz Christa, jako twórca wspaniałych historii zyskał miejsce w sercu nie jednego komiksomaniaka. Jego dzieła bawią kolejne pokolenia czytelników. Dla uczczenia jego osoby Wydawnictwo Egmont Polska, ogłosiło konkurs jego imienia, mający wyłonić twórców, których dzieła znacząco się wybijają ponad przeciętność. Taką serią na pewno jest „Maja i minizaury”. Ukazał się właśnie trzeci tom „Operacja las”.

O komiksie możemy przeczytać, że:

Agent Spinner zaginął w akcji. Trójka naszych dzielnych Minizaurów postanawia wrócić na Ziemię i odnaleźć druha. O pomoc proszą swoją przyjaciółkę Maję. Razem trafiają do starego lasu, skąd dobiega sygnał z nadajnika agenta. Odnalezienie Spinnera to jednak nie jest jedyny problem naszych bohaterów, ktoś jeszcze depcze im po piętach... 



Zabawny, bajecznie kolorowy i pełen przygód komiks. Młodsi czytelnicy będą zainteresowani. Szczególnie ci którzy uwielbiają wszelkie opowieści o dinozaurach, a co dopiero o dinozaurach z Kosmosu! Mogę tylko polecić całą serię. Mój mały czytacz jest zachwycony.

Lucky Luke. Artysta malarz. Morris, Bob de Groot


 /EGMONT POLSKA/

Od 1946 roku Lucky Luke, wraz ze swym rumakiem i głupkowatym psem, bawi kolejne pokolenia czytelników. Nie tylko tym młodych, ale i starszych. Powstało również mnóstwo adaptacji filmowych, ale także serial fabularny z niezrównanym Hillem w roli głównej, czy kinowy film z Jeanem Dujardinem w roli rewolwerowca. Od 1962 roku, komiks został udostępniony polskim wielbicielom i od tego czasu Luke stał się przyjacielem kolejnych pokoleń czytelników. Wydawnictwo Egmont systematycznie wydaje kolejne tomy przygód naszego rewolwerowca. A jeden z nowszym albumów nosi tytuł „Artysta malarz”.


O komiksie możemy przeczytać, że:

Lucky Luke dostaje ważne zadanie: ma ochraniać w podróży malarza – i to nie byle jakiego, lecz prawdziwego artystę, słynnego autora obrazów przedstawiających życie Dzikiego Zachodu! Podopieczny okazuje się sympatycznym olbrzymem lubiącym dobre jedzenie i saloonowe bójki. Marzeniem twórcy jest namalowanie portretu najsłynniejszego z wodzów indiańskich, Hiawathy, bohaterowie ruszają więc w długą podróż, podczas której będą musieli stawić czoło szalonemu mścicielowi, chętnym do bitki kowbojom, rabusiowi banków oraz niebezpiecznym wojownikom ze szczepu Zręczne Stopy! 



Ten tom to kolejna nowa część przygód Luke’a. W odróżnieniu od klasycznych już albumów, ten celuje w nieco bardziej współczesny humor. Ale nie zmienia to faktu że zabawa jest równie znakomita jak zawsze. I jak zawsze twórcy w komediowym tonie przybliżają nam prawdziwe wydarzenia. Jednocześnie pamiętają o dydaktyzmie i smaczkach dla dorosłych.

Pamiętniki Wisienki - 3 - Ostatni z pięciu skarbów Joris Chamblain, Aurélie Neyret



/EGMONT POLSKA/

 Seria Komiksy są super, pokazała że w temacie komiksów dla dzieci powiedziano bardzo dużo. To są nie tylko albumy czysto rozrywkowe, ale i niosące jakieś przesłanie, mądre i zabawne. Kolejna seria to publikacje nagrodzone w konkursie imienia Janusza Christy. Całkiem niedawno przeczytałem już trzeci  tom nowej serii, wpisujący się w opowieści nie tylko zabawne, ale i z morałem. Jest to kolejny tom serii która odniosła oszałamiający sukces we Francji. Nosi on tytuł „Ostatni z pięciu skarbów”.



O tej części możemy przeczytać, że:

Zbliża się Boże Narodzenie. Rozmyślania o prezentach dla najbliższych, ubieranie choinki z mamą nie są dla Wisienki przeszkodą, aby rzucić się w wir kolejnej detektywistycznej przygody. Wręcz przeciwnie. Czyżby to magia świąt sprawiła, że wszystkie te rzeczy w jakiś niewytłumaczalny sposób wiążą się ze sobą? No bo dlaczego młoda introligatorka Sandra, która bardzo często zagląda do biblioteki, nie lubi Świąt? Co łączy ją z Wisienką poza miłością do książek? Skąd smutek w jej oczach i dziwne kłopoty z pamięcią? Pytań jest coraz więcej, a kiedy Wisienka i jej przyjaciółki zostają zaproszone przez dziewczynę do pracowni introligatorskiej i w zakurzonym składziku znajdują kuferek z zapisaną kartką w środku, nic już nie będzie w stanie ich powstrzymać od przeprowadzenia śledztwa, które krok po kroku pozwoli cofnąć się Sandrze do czasów dzieciństwa, aby zmierzyć się z jego traumami.  

Trzeci tom Wisienki to najlepszy z dotychczas wydanych. Nastrojowa świąteczna opowieść dla całej rodziny. W sam raz by podarować komuś na Gwiazdkę choć jeszcze trochę czasu do tej okazji zostało.

Encyklopedia statków Star Trek. Statki Gwiezdnej Floty od 2294 do przyszłości praca zbiorowa

 


/HARPER COLLINS/

Star Trek to franczyza obejmująca nie tylko kilka seriali, ale i filmy, książki, albumy, komiksy, figurki i co tylko przyjdzie wam do głowy. A wszystko zaczęło się w latach 60 ubiegłego wieku kiedy to Gene Roddenberry wpadł na pomysł serialu w którym ludzkość porzuciła wojny, zlikwidowała głód i zajmuje się prawie tylko podbojem kosmosu. Oczywiście to bardzo skrótowy opis serialu który ma nieco więcej do powiedzenia. Pierwsza seria nie spotkała się z entuzjazmem widzów, dopiero powtórki odcinków odniosły sukces. I ruszyła lawina. Oczywiście jestem fanem tego wszechświata, jednak daleko mi do osób które uczą się klingońskiego, ale zmieniają swój pokój w replikę mostka dowodzącego, a tacy maniacy tego uniwersum też są. Niemniej ucieszyłem się kiedy dowiedziałem się że album opisujący słynne statki kosmiczne zostanie wydany. A nosi on tytuł „Encyklopedia statków Star Trek. Statki Gwiezdnej Floty od 2294 do przyszłości



O tym albumie możemy przeczytać ,że:

W książce „Encyklopedia statków Star Trek. Statki Gwiezdnej Floty od 2294 do przyszłości” znajdziesz opisy i ilustracje takich statków, jak na przykład: 

● U.S.S. Enterprise NCC-1701-D, 

● U.S.S. Voyager, 

● U.S.S. Defiant, 

● statki klasy Akira, 

● statki floty z odległej przyszłości służące do podróży w czasie.  

Każdy opis został uzupełniony dokładną grafiką wykonaną komputerowo na podstawie prawdziwych makiet, dzięki czemu jest wiernym odwzorowaniem statków z serialu i ukazuje nawet najdrobniejsze szczegóły. Co ciekawe, w książce umieszczono także statki, które na ekranie gościły tylko przez chwilę.



Podsumowując. Doskonały przykład książki która przynosi odpowiedzi na wiele – zadanych pytań. Jak wyglądały te statki, jaki miały napęd, ile osób  mogły pomieścić i o wiele więcej. Od najsłynniejszego statku, jakim był Enterprise, czy Voyager po takie, które zostały zaledwie wspomniane. Jest tu wszystko. Nawet te, które w przyszłości posłużą do podróży w czasie. Warto skorzystać...

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...