piątek, 2 października 2020

Bóg Imperator Diuny Frank Herbert


 /REBIS/

Frank Herbert zaistniał w wyobraźni czytelników, przede  wszystkim dzięki genialnemu cyklowi o pustynnej planecie Arrakis na której znajdują się złoża niezwykle cennej substancji zwanej przyprawą. Chodzi tu oczywiście o Diunę i jej kontynuacje. Zresztą po śmierci autora jego syn wraz ze wspomagającymi go autorami, nadal kontynuuje całą opowieść. Czytając kolejne perypetie Paula Atrydy i jego rządów, na wiele tygodni byłem stracony dla świata. I całkiem niedawno przypominam sobie jak się to wszystko zaczęło. Tym razem skończyłem lekturę tomu czwartego „Bóg. Imperator Diuny”.

O książce możemy przeczytać, że:

Pokonawszy Alię i podporządkowawszy sobie nieustannie knujący intrygi ród Corrinów, Leto II objął rządy w Imperium i wprowadził je na swój Złoty Szlak. Trzy i pół tysiąca lat narzuconego spokoju zmieniło jednak niewiele. Bene Gesserit, Tleilaxanie, Ixanie i Gildia Kosmiczna – trzymani w ryzach groźbą odcięcia dostaw życiodajnego melanżu – gotowi są zrobić wszystko, by w końcu pozbyć się człowieka-czerwia.

Syn legendarnego Muad’Diba staje w obliczu najbardziej diabolicznego spisku w historii. Spisku, który może doprowadzić nawet do śmierci Boga…

Mogę się tylko powtórzyć.

Diuna to powieść którą się albo kocha albo nienawidzi. Science fiction czystej wody, zabierające nas na wyprawę na planetę, gdzie historia – można rzec – potoczyła się inaczej  i wciąż tkwi na innym poziomie rozwoju – bliskim, a jednocześnie dalekim. Doskonały przykład dzieła które czyta się od deski do deski i na długo zostaje w pamięci. Dla mnie numer jeden w fantastyce. Polecam nieustająco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UnOrdinary. Tom 1 Uru-chan

 "Un Ordinary". Powieść graficzna. Taka kolejna próba przeniesienia mangowych schematów na grunt komiksów z innych krajów. Francuz...