piątek, 2 października 2020

Bliźnięta z lodu S.K. Tremayne


 /CZARNA OWCA/

Kolejny raz trafiłem na powieść, po której nie spodziewałem się zbyt wiele, a całkiem miło spędziliśmy ze sobą czas. To tak zwany thriller psychologiczny. A od jakiegoś czasu raczę się powieściami z tego gatunku nagminnie – można by rzec. Kolejnym tytułem po który sięgnąłem jest opowieść „Bliźnięta z lodu”.

O książce możemy przeczytać, że:

Rok po tym, jak w wypadku ginie jedna z bliźniaczek jednojajowych, Lydia, Angus i Sarah Moorcroft przeprowadzają się na maleńką szkocką wysepkę, którą Angus odziedziczył po babci. Liczą na to, że będą mogli tam podnieść się z traumy. Jednak gdy ich żyjąca córka, Kirstie, twierdzi, że pomylili jej tożsamość – i że w rzeczywistości jest Lydią – koszmar powraca. Zbliża się zima i Angus jest zmuszony opuścić wyspę, by podjąć pracę. Sarah czuje się odizolowana, a Kirstie (a może to Lydia) staje się coraz bardziej niespokojna. Gdy potężny sztorm odcina od świata Sarę i jej córeczkę, zmuszone są stawić czoła temu, co naprawdę wydarzyło się tamtego feralnego dnia.

Thriller to gatunek, który w założeniu powinien wywoływać dreszcze. Ale jednocześnie to gatunek który winien zaskakiwać czytelnika. Gorzej gdy zaskakuje, a jednocześnie robi to tak że czytelnik jest zaskoczony brakiem zaskoczenia…

Tu tak jest zdecydowanie. Niby nie spodziewałem się takiego zakończenia, ale jednocześnie był to finał jakich wiele. Bez dumania po lekturze, jak autorowi się to udało. Nie mniej powieść czyta się całkiem dobrze. Porywająca i ostra jeśli wierzyć zapewnieniom okładki. Przekonajcie się sami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...