/KSIĄŻNICA/
Starożytny Egipt, kojarzy się, jakżeby inaczej z piramidami i pismem obrazkowym-hieroglifami.Niezmierzona pustynia i życiodajny Nil, który musi być Bogiem, bo któż jak nie Bóg, dbałby o swoje owieczki?
Egipcjanin Sinuhe, pod koniec swojego życia postanawia spisać swoje losy, nie dla blichtru i sławy, podziwu przyszłych pokoleń, ale dla samego siebie.Swoją opowieść rozpoczyna od momentu, gdy zostaje znaleziony przez pewną kobietę w wodach Nilu.Nasz bohater dorasta, poznaje mnóstwo nowych osób, knuje intrygi i jest w nie zamieszany.W czasie swojego życia przemierza Egipt, Babilon, czy Syrię.Kieruje się zasadą, że chcieć, to móc, poza tym, jako lekarz, tak samo jak jego przybrany ojciec, stara się pomóc każdemu, kto tej pomocy potrzebuje.Nasz bohater jest zupełnie nie przystosowany do życia, czy jako młodzieniec, czy już starszy, doświadczony człowiek.Można by powiedzieć, że w ogóle nie uczy się na błędach, ale ślepo podąża w kolejne nieprzyjemne, dla niego okoliczności.
Książka, którą przeczytałem paręnaście lat temu i niedawno zrobiłem to znowu.Nie twierdzę, że odebrałem ją tak samo, ale pozostał jakiś sentyment, a sama powieść swoim pięknym językiem, wspaniałym ukazaniem przemian w starożytnym Egipcie, oraz sympatycznymi bohaterami, na długo pozostają w pamięci.Powieść, ta nie jest pozbawiona wad, ale to są drobne mankamenty, na które nie warto zwracać uwagę.Polecam nieustająco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz