czwartek, 14 listopada 2019

W górę Missisipi René Goscinny, Morris



Morris stworzył postać rewolwerowca, który będąc szybszym w strzelaniu od swojego cienia, z miejsca zyskał miliony fanów na całym świecie. Nie mała w tym zasługa stereotypowego opisania Dzikiego Zachodu, zwariowanych bohaterów i wszechobecny humor sytuacyjny. Pies Bzik, czy bracia Daltonowie na stałe wpisali się w popkulturę. Po śmierci twórcy misja rozśmieszania kolejnych czytelników jest nadal kontynuowana.
Ale to tylko słowo pisane. Należy także wspomnieć o licznych serialach, oraz filmach – nie tylko animowanych. Wydawnictwo Egmont co jakiś czas wznawia albumy, albo publikuje takie, które u nas nigdy się nie ukazały. Ja trafiłem na taki, którego nie znam, a nosi on tytuł „W góręMissisipi”. I jest to komiks stworzony jeszcze przez niezapomniany duet Morrisa i Goscinnego.

O komiksie możemy przeczytać że:
Samotny Kowboj razem ze swoim przyjacielem Jolly Jumperem muszą na jakiś czas opuścić prerie i kaniony, żeby wziąć udział w wyścigu po Missisipi i ochronić statek parowy, który ma bezpiecznie przepłynąć najbardziej kapryśną rzekę świata. Przy okazji najszybszy rewolwerowiec walczy z opryszkami próbującymi opóźnić tę podróż, a czasem nawet wysadzić statek. Czy Lucky Luke’owi spodoba się życie pośród fal i żeglowanie od portu do portu?




Podsumowując.
Doskonała zabawa zapewniona. Tym razem możemy się poczuć jak Mark Twain przemierzając z naszym rewolwerowcem Missisipi. Świetny humor, przerysowany Dziki Zachód, bohaterowie których się nie zapomina. Zwłaszcza że pod pozorem lekkiej historyjki autorzy przemycają nie raz przypowieści o ludzkich słabościach ale nie tylko. Często też bohaterowie drugoplanowi to znane postaci historyczne takie jak choćby Calamity Jane. To trzeba znać. Polecam całą serię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Superman kontra Lobo Andolfo Mirka Beattie Sarah Seeley Tim

Oj było już starć między nimi sporo. Po polsku też się coś trafiło, chociaż zdecydowanie więcej działo się na rynku amerykańskim. Ale nie o ...