czwartek, 14 listopada 2019

Staruszek Logan. Ostatni ronin. Tom 4 Jeff Lemire, Andrea Sorrentino

 

Wolverine  „narodził się” w 1974 roku, chociaż data jego urodzin to końcówka XIX wieku. Takie zagmatwanie, to tylko w komiksach. Wolverine jest mutantem, którego cechuje zdolność szybkiej regeneracji uszkodzonych tkanek ciała i kostne pazury chowane w przedramionach obu rąk (później jego szkielet i szpony zostały zespolone z adamantium). A adamantium, to z kolei materiał praktycznie niezniszczalny, wymyślony aby wytłumaczyć niektóre niezwykłe cechy bohaterów ze stajni Marvela. Ale to na marginesie. A wracając do naszego bohatera, którego możemy nazywać również Rosomakiem, a także Loganem – trzeba także wspomnieć, że należy on, albo należał do X- Menów. Czyli bandy mutantów, która myślała że jest lepsza od innych. Jak nie lubię komiksów, to xmeni doprowadzają mnie do białej gorączki. Być może to zasługa doskonałości tego dzieła? Raczej wątpię. A sam Wolverine należy do grupy moich ulubionych bohaterów z Kapitanem Ameryką i Spider – Menem na czele. Ostatnio przeczytałem czwarty już tom cyklu „Staruszek Logan”, a nosi on tytuł „Ostatni Ronin”.

O komiksie możemy przeczytać że:
Odkąd otrzymał drugą szansę, Logan zrobi wszystko, by zapobiec nadejściu strasznej przyszłości, z której przybył do naszych czasów. Tym razem weźmie na cel Lady Deathstrike – starą znajomą odpowiedzialną za masakrę w miasteczku Killhorn Falls. Podążając jej tropem, dotrze aż do Japonii. Tam okaże się, że przeszłość i przyszłość splatają się ciaśniej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać… Zachęcam do lektury.

Scenariusz do tego tomu napisał Jeff Lemire – który jak wiemy – jest twórcą Łasucha, a przynajmniej dla mnie to jego dzieło jest najsłynniejsze, bo je lubię. Co do samego Ronina. Jest to typowy akcyjniak z laniem po mordach, wyścigami, zabijaniu i co tam jeszcze chcecie. A sam Rosomak – mimo swoich słusznych już lat daje radę. Nie bez przyczyny to jeden z moich ulubionych bohaterów.A rysunki  , są one dosyć realistyczne. Miejscami przypominają zdjęcia. Kreska autora jest niekiedy zbyt delikatna, ale rysunki i tak nieźle ilustrują całość. Polecam także ten tom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UnOrdinary. Tom 1 Uru-chan

 "Un Ordinary". Powieść graficzna. Taka kolejna próba przeniesienia mangowych schematów na grunt komiksów z innych krajów. Francuz...