/PRÓSZYŃSKI I S-KA/
Terry Pratchett, to jeden z najsympatyczniejszych pisarzy, z którego dziełami miałem przyjemność obcować.Oczywiście najsłynniejsze jego dzieło to cały cykl Świat Dysku, które finał mam właśnie przed sobą.Niestety Sir Terry w tamtym roku pożegnał się z nami na zawsze.
Tiffany Obolała będzie musiała zmierzyć się z hordami elfów, które zrobią wszystko, aby przejąć we władanie jej świat. Nie będąc całkowicie pewna swoich sił wzywa na pomoc wszystkie czarownice, aby razem zapobiec złu, które wszystkimi siłami stara się szerzyć swoje racje.Tyle fabuła, jak się to zakończy, pozostawiam do odkrycia czytelnikom.
Ostatni tom, ostatnie rozdanie.Jakoś nie jestem zachwycony.Raz, że to ponoć definitywny koniec, a drugi, no właśnie czegoś mi brakuje w tej książce.Być może choroba sprawiła, że ta powieść w niczym nie przypomina poprzednich dokonać Sir Terry'ego.Niby jest wszystko co potrzeba, niemal na każdej stronie coś się dzieje, ale nad każdym tym opisem wisi jakiś smutek, a postaci, znane z tylu świetnych opowieści, są miałkie i nie bójmy się tego słowa bez życia.
Żal i rozczarowanie, że tak to się kończy.Mimo to polecam.Dla wielbicieli talentu Pratchetta, lektura obowiązkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz