wtorek, 10 kwietnia 2018

Inwazja z Ganimedesa Philip K. Dick, Ray Nelson



/DOM WYDAWNICZY REBIS/

Philp K. Dick to pisarz, którego powieści zyskały niesamowitą popularność. Najbardziej znany ze swoich fantastycznych powieści. Doszło nawet do tego, że kiedy chciał wydać książkę nie związaną z fantastyką, wydawca odrzucił ją, ale zaznaczył że kolejne science fiction chętnie wyda. Dick więc, aby się utrzymać produkował hurtowo fantastykę. Jedne publikacje lepsze, drugie gorsze, ale wszystkie zapadające w pamięci.
Wystarczy wspomnieć”Możemy Cię zbudować”, „Człowiek z Wysokiego Zamku”, „Ubik”, czy inne. Jego prozę wielokrotnie przenoszono na ekran, a sam pisarz pod koniec życia wpadł w paranoję objawiającą się między innymi głosami z innego wymiaru, czy przekonaniem, że Stanisław Lem, to w gruncie rzeczy spisek komunistów, wymierzony w amerykańską literaturę fantastyczną.

„Inwazja z Ganimedesa” to kolejna powieść tego pisarza, z którą się zaznajomiłem. Początkowo pisarz tworząc to dzieło miał zamiar zrobić z tej książki ciąg dalszy „Człowieka z Wysokiego Zamku”, o inwazji Japończyków na USA. Po jakimś czasie zarzucił jednak ten pomysł i Japończycy stali się beznogimi robalami z Ganimedesa, a USA stała się całą Ziemią.
Robale te niezwykle szybko opanowują naszą planetę, bowiem ich zdolności parapsychiczne mają tu dużo do powiedzenia. Ich okupacji przeciwstawia się tylko drobna grupa rebeliantów, którą najeźdźcy usiłują zgładził. Pomocą dla okupowanej Ziemi, może być urządzenie, które potrafi przeciwstawić się mocom kosmitów. Problem w tym, że naukowiec który je stworzył jest całkowicie podległy obcym. Czy uda się opanować beznadziejną sytuację? Przekonajcie się sami.

Znając Dicka, spodziewałem się co znajdę w tej powieści-i nie zawiodłem się. Ulubione pytanie twórcy co znaczy być człowiekiem i czy nasz gatunek zdoła przetrwać, przewija się przez całą publikację.
Żałuję tylko że nie powstała ta alternatywna wersja powieści, którą chętnie bym przeczytał. Taki sam zabieg zastosował Leiber tworząc swoje dzieło”Wędrowiec”. Z fantasy zrobił twarde sf i tylko szkoda, że nie ma możliwości zaznajomienia się z wcześniejszą wersją.
Co do samych robali, jako że jestem dziwnym człekiem, zastanawiałem się jakie warunki panowały na Ganimedesie, że gatunek praktycznie bezbronny stał się tym dominującym. Pewnie duże znaczenie miały tutaj niezwykle rozwinięte zdolności telepatyczne.

Podsumowując, mimo że nie jest to najlepsza powieść tego autora, z jaką się zaznajomiłem, uważam że temat jest niezwykle ciekawy i warto się zastanowić jak zareagowalibyśmy na taką sytuację. Czy rzeczywiście większość poddała by się praktycznie bez walki? Polecam uwadze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...