wtorek, 3 kwietnia 2018
Celwony Klólik Lissa Evans
/WYDAWNICTWO LITERACKIE/
Książki przeznaczone dla młodszych czytelników lubię i często czytam. Bo niezależnie od tego co sądzi większość, takie publikacje często są wartościowe, historie wspaniałe i sama radość zaznajamiać się z takim dziełem.
"Celwony Klólik", to kolejny przykład na to, że pozory mogą mylić. Patrząc na tytuł wydaje się, że będzie to kolejna zwykła, nie wnosząca nic nowego książeczka. A tu taka niespodzianka. Ale zacznijmy może od początku.
Funia ma dziesięć lat i młodszą siostrę której ulubioną rozrywką jest zabawa pluszowym królikiem, zwariowane przygody Blopków, oraz dręczenie starszej siostry, rzecz jasna.
Pewnego dnia wszystko się zmienia, kiedy dochodzi do wypadku i dalsze, w gruncie rzeczy całkiem udane życie staje pod znakiem zapytania. W wyniku niezwykłego zbiegu okoliczności Funia trafia do krainy Blopków, tych właśnie które tak chętnie poznawała młodsza siostra. Dodatkowo krainą włada potężny i złowrogi cesarz Celwony Klolik... Czy dziewczynce uda się uwolnić krainę Blopków, pokonać cesarza, a co ważniejsze wrócić do domu? Przekonajcie się sami.
Strasznie długo zajęło mi czytanie tej powieści. Jednym z powodów jest to, że to naprawdę znakomita przygoda i należy sobie powoli dawkować poszczególne rozdziały. Drugi, niemniej ważny to taki, że pewien młodszy członek rodziny zawłaszczył sobie mój egzemplarz i musiałem grzecznie czekać na swoją kolej.
A Blopki, Klólik, kraina, olbrzymia dawka dobrego humoru zapewnia świetną zabawę. Polecam nie tylko dzieciom.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Łuk Karpat zimą Weronika Łukaszewska, Sławomir Sanocki
Są takie książki, które nie przyciągają sensacją, nie epatują dramatem, nie próbują udowadniać, że ich bohaterowie są niezniszczalni. Zamia...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz