czwartek, 30 lipca 2020
Ultimate Spider-Man. Tom 7 Brian Michael Bendis, Mark Bagley
/EGMONT POLSKA/
Spiderman, albo jak wolą niektórzy Spider-Man zaistniał w wyobraźni komiksomaniaków już w 1965 roku. I jak można się dowiedzieć powstał z połączenia kilku postaci komiksowych, z których jedna była nawet złoczyńcą. A wszystko zaczęło się, kiedy Peter Parker, będąc na wycieczce szkolnej, przypadkowo zostaje ukąszony przez radioaktywnego pająka, w wyniku czego nabiera mocy, z których tkanie pajęczych sieci, jest najmniej spektakularną. Oczywiście Peter - jako że jest nastolatkiem - musi ukrywać swoje moce. Ale wraz z mocą przychodzi również odpowiedzialność. Chłopak szybko się o tym przekonuje, kiedy przez jego niezaangażowanie, pośrednio przez niego ginie jego wujek. Od tego czasu nasz Człowiek Pająk staje w szranki z najgorszymi zbirami, a niektórzy szczerze go nienawidzą. Na podstawie komiksu powstało kilkanaście seriali animowanych, parę wersji aktorskich, oraz filmy kinowe, z których najnowszy miał premierę nie tak dawno temu.
A przede mną „Ultimate Spider – Man 7”.
Najlepsza seria o Spider-Manie trwa. „Ultimate” to jednocześnie opowieść, która na nowo opowiada nam losy Spider-Mana. I robi to w sposób rewelacyjny i bardzo przystępny, chociaż miłośnicy uniwersum Marvela rozeznani w jego dziejach znajdą tu dla siebie zdecydowanie więcej.
Jak większość poprzednich tomów, tak i ten złożony jest z dwóch opowieści. pierwsza to kolejna historia o Goblinie, pełna walk i widowiskowych scen. Druga to bardziej gangsterskie klimaty, opowiadające o starciu z Kingpinem (znów). Można by myśleć, że będzie to wtórna część serii, ale Bendis jak zwykle serwuje nam kawał dobrego komiksu.
Co do rysunków – odniosłem wrażenie, że są coraz prostsze, jednak nadal robią wrażenie. Polecam zatem waszej uwadze całą serię.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Superman kontra Lobo Andolfo Mirka Beattie Sarah Seeley Tim
Oj było już starć między nimi sporo. Po polsku też się coś trafiło, chociaż zdecydowanie więcej działo się na rynku amerykańskim. Ale nie o ...


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz