poniedziałek, 13 lipca 2020

Dzień wagarowicza Robert Ziębiński



/DOM WYDAWNICZY REBIS/

Tak sobie myślę, że zbyt wielu rodzimych  autorów umieszcza swoje dzieła w posuniętej epoce PRL-u. I zazwyczaj są to utwory wpisujące się w szerokie pojęcie fantastyki. Mimo to, całkiem niedawno trafiłem na powieść, która – można by rzec – odświeża tematykę. A chodzi tu o książkę „Dzień wagarowicza”.

O samej powieści możemy przeczytać, że:
Dla byłego lekarza Armii Krajowej gęste mazurskie lasy są idealnym miejscem, aby nie rzucać się zanadto w oczy władzom nowej, komunistycznej Polski. Mazury to też nowa ziemia obiecana dla polskich osadników. Pierwsi z nich zaczynają się osiedlać. Jednak coś wywołuje w nich ciągły lęk. COŚ niezwykle silnego i okrutnego rozszarpuje w puszczy kolejne ofiary… Tymczasem w Moskwie referat Nikity Chruszczowa ujawnia bezmiar zbrodni Stalina. Zszokowany Bolesław Bierut umiera na miejscu. W Warszawie rozpoczyna się gra o władzę między „betonem partyjnym" a zwolennikami reform. To wszystko jednak mało interesuje Ingę Ochab, córkę najważniejszego człowieka w państwie. Nastolatka wraz z przyjaciółmi planuje szalony wyjazd nad jezioro Śniardwy, aby uczcić Dzień Wagarowicza. Wilkołaki czy „ruskie” z pobliskiej tajnej bazy? Kto jest sprawcą krwawej masakry w mazurskich lasach? Tylko wyklęty Roman „Trop” Kielecki wie, że prawda jest jeszcze bardziej przerażająca. Aby ratować bananową komunistyczną młodzież, dzieci znienawidzonych wrogów, będzie musiał sobie przypomnieć wszystko, co wie o zabijaniu…

Podsumowując.
Ziębiński próbując uratować dla Polaków gatunek monster horroru zabiera nas w podróż w czasie i przestrzeni nad mazurskie jeziora i to co czai się w lasach. Jego powieść to klimatyczny, lekko napisany straszak dla miłośników grozy i swojskich klimatów.. Jednocześnie to dobry przewodnik, bo choć autor zmienił to i owo, rzeczywistość z książki zatrzymana w czasie, wciąż istnieje w miejscach o których pisze. Zatem polecam miłośnikom horrorów, oraz tym którzy lubią lekko napisane powieści, które choć nie zapadają w pamięci, są doskonałą odskocznią od rzeczywistości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...