poniedziałek, 4 stycznia 2016

Ziemiomorze Ursula K. Le Guin

/WYDAWNICTWO PRÓSZYŃSKI I S-KA/ Ursula K. Le Guin, to jedna z tych pisarek, której twórczość nie pozostawia nikogo obojętnym.Wystarczy tu wspomnieć choćby "Sześć światów Hain".Autorka, jak żadna inna, pisząca w szeroko pojętym nurcie fantastyki, potrafi sprawić, że czytelnik, pozostaje długo pod wpływem przeczytanej lektury.Każda z tych opowieści, to nie tylko przyjemność obcowania z dobrą powieścią, ale także próba odpowiedzi na odwieczne pytania, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.Czy nasze dążenie do poznania świata i mechanizmów które nim kierują, wyjdzie nam na dobre, czy raczej nasza droga skończy się szybciej, niż możemy się spodziewać. "Ziemiomorze", to zbiorcze wydanie, jednej z najpiękniejszych opowieści, jakie przeczytałem. Cykl ten, składa się z pięciu powieści, z których każda dzieje się w magicznym świecie. Ziemiomorze, bo o nim właśnie mowa, to świat składający się z tysięcy wysp, pełen magii, tajemnic i oczywiście smoków. Najważniejsze zadanie, który stoi przed bohaterem tych że opowieści, to zachowanie równowagi między magią, a porządkiem świata. Równowaga ta, zostaje zachwiana, gdy starożytne zło, zostaje uwolnione ze swego więzienia i zaczyna siać spustoszenie. Odwieczna walka dobra ze złem, to zdawałoby się, główny temat tego cyklu. Jednak, możemy tu dostrzec również próbę zwrócenia uwagi, na to, do czego gotów posunąć się, człowiek, aby osiągnąć swój cel i czy konsekwencje, takich działań, pozostać mogą bez echa, na dalsze wydarzenia. Człowiek, to istota słaba, podatna na wpływy i wydarzenia, które kształtują całe jego życie.Jak bohaterowi, uda się wybrnąć, z tej nierównej walki, pozostawiam czytelnikom.Ze swej strony, mogę tylko dodać, że dawno, nie czytałem, równie fantastycznej książki, dodatkowo tak niesamowicie złożonej. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...