środa, 18 listopada 2015
Na imię mi Zack Mons Kallentoft, Markus Lutteman
/DOM WYDAWNICZY REBIS/
Skandynawska literatura, z nurtu kryminalnego, że tak to nazwę, charakteryzuje się bardzo powolnym, wręcz usypiającym tokiem narracji.Bohaterowie poruszają się jak we śnie, a czytelnik ma wrażenie, że właśnie wszedł w czyjeś marzenia senne.Pisarze z tego rejonu, wręcz prześcigają się w opowieściach, które, budując napięcie, mogą czytacza uśpić równocześnie.
Nie inaczej jest w książce, którą właśnie mam przed sobą"Na imię mi Zack".
Ale, zacznijmy, od początku.
Zostają znalezione ciała 4 martwych kobiet, pochodzenia azjatyckiego.
Piątą, potwornie okaleczoną, ktoś podrzuca pod drzwi szpitala.
Wkrótce okazuje się, że to dopiero początek rozbojów na tle rasistowskim i seksualnym.
A czas goni.
Nasz bohater, musi wyrwać się z otępienia wywołanego narkotykami i wziąć się do pracy.Anty bohater, bohaterem książki, którą cechuje jedno - wyjątkowo plastycznie opisane morderstwa, oraz wymyślne sposoby zabijania.Ktoś, kogo tekst pisany, może wprawić w konsternację, powinien zwrócić na to uwagę, sięgając po tę książkę.
Podsumowując, powieść duetu pisarskiego, można zaliczyć do pozycji udanych, jeśli przebrniemy, przez niektóre, niezwykle nieprzyjemne opisy, a równocześnie lubimy ten powolny, nie spieszny tok narracji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
All Eight Eyes. Tom 1 Foxe Steve Kowalski Piotr
Niezły, doceniony scenarzysta plus polski rysownik, razem w horrorze. Czyli coś, co rodzimych miłośników grozy na pewno zaciekawi. Czy jes...
Bardzo wiele różnych opinii słyszałam i czytałam o tej książce.Mam ją w swojej kolekcji ale jakoś nie mogę się do niej przekonać i chyba jednak na razie sobie odpuszczę:)
OdpowiedzUsuńDziwna w swojej treści, ale jak najbardziej nadająca się do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńMa to coś w sobie.