sobota, 3 marca 2018

Samotnia tom 1 Charles Dickens



Charles Dickens, albo jak wolą niektórzy Karol Dickens, swego czasu najpopularniejszy pisarz na świecie. Jego powieści wydawane zazwyczaj w odcinkach w poczytnych gazetach rozchodziły się jak świeże bułeczki, a sam pisarz zasypywany był setkami listów, w których czytelnicy domagali się szczegółów co do losów ulubionych bohaterów, albo żądali wręcz przyspieszenia szczególnie ulubionej powieści. To autor-między innymi "Klub Pickwicka", "Wielkie nadzieje", "Opowieść o dwóch miastach" i wiele innych. Jego bliskim przyjacielem był Wilkie Collins, który również był słynnym pisarzem. Sam jestem wielbicielem prozy obu tych panów i z wielką przyjemnością zagłębiam się w kolejną powieść, która wyszła spod ich pióra.

Tym razem, na naszym rynku ukazało się wznowienie, a więc jako nowość wydanie, jednej z najsłynniejszych powieści Dickensa, czyli"Samotnia" W dwóch tomach otrzymujemy niezwykle rozbudowaną historię, w której wątki mnożą się, jak nie przymierzając króliki, a postaci jest tyle ile charakterów można wyróżnić. W pierwszym tomie poznajemy początki sprawy sądowej, która ciągnie się już tyle lat, że sam proces ma za zadanie wskazać kto ma zapłacić zaległe koszty, bowiem sam majątek już dawno roztrwoniono na adwokatów i kolejne instancje.
Poznajemy pewną parę arystokratów, oraz ubogą dziewczynę, która-być może ma duże znaczenie nie tylko w prowadzonej sprawie. Oczywiście mamy tu także czarny charakter który miesza szyki tym dobrym, jednak nie trzeba się obawiać, że jego knowania zaszkodzą komuś bardziej.

Podsumowując, doskonały przykład powieści w której Dickens jest mistrzem. Doskonała satyra na system sądownictwa w Anglii. Dodatkowo autor oparł swoją opowieść o autentyczną sprawę, która toczyła się bez mała 30 lat, a akta sprawy zajmowały bez mała dwa oddzielne pomieszczenia. To także przekrój-jak już pisałem przez multum charakterów. Wielka różnica między bogatymi i biednymi. To także doskonały portret wiktoriańskiej Anglii, a to coś co lubię bardzo. Dickens, mimo że ostatnie badania wykazały, że jego własne poczynania nie były zbytnio pozytywne, umiał ukazać jak wielką sympatią darzył biedniejszy warstwy społeczeństwa i w jego historiach bardzo rzadko się okazywało, że ktoś szykanowany na końcu rzeczywiście zostawał postawiony w sytuacji bez wyjścia. I to jest piękne. Poza tym, jeśli ktoś nie lubi historii, w których aż się roi od zdań wielokrotnie złożonych, nie ma co brać się za Dickensa. Autor ten wprost lubował się w rozwlekłych opisach nie tylko nietuzinkowych postaci, ale i warunków w jakich żyli, a także przyrody, czy zarysów historycznych. To lubię!-rzekłem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...