sobota, 19 marca 2016
Były sobie świnki trzy Olga Rudnicka
/PRÓSZYŃSKI I S/KA/
Pasjami lubię dobre książki.Kryminał, który aż się skrzy od dowcipnych uwag, to jest ideał, za którym podążam i pożądam namiętnie.
Niedościgłym wzorcem w pisaniu, takich kryminałów, jest oczywiście nieodżałowana Joanna Chmielewska.Czytając szumne rekomendacje książki"Były sobie świnki trzy", uznałem, że
jak coś chwalą dobre być nie może, nie posmarujesz, nie pojedziesz, czyli reklama dźwignią czytelnictwa.Jednak srodze się zawiodłem.
Trzy ryczące czterdziestki, które postanawiają zmienić swój status związku, z mężatka, na nieutulona w smutku wdowa, w dodatku majętna.Snują plany zbrodni doskonałej, pod okiem pewnej policjantki, która z uporem maniaka, wszędzie węszy podstępy
i zbrodnie niesłychane.Czasami całkiem słusznie.
Zabawna i interesująca pozycja, to trzeba przyznać.Te kobietki, może trochę zbyt naiwne i zbyt obrosłe w piórka, ale poza tym zabawa przednia.
Kryminał na wesoło pełną gębą.Można czytać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przyjaciele muzeum McGowan Heather
„Przyjaciele muzeum” to książka, która zostaje z czytelnikiem na długo po przeczytaniu – nie tyle ze względu na samą fabułę, ile przez spo...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz