wtorek, 10 marca 2020

Wojna królów. Preludium Dan Abnett, Christopher Yost i inni...





Wojna królów” to event, którego nie ma za bardzo sensu czytać bez znajomości choćby „X-men” Brubakera, ale na szczęście można w nim znaleźć dość solidne streszczenie niezbędnych wątków. poza tym to po prostu kawal dobrego komiksu - dość typowego dla marvelowskich science fiction dziejących się w kosmosie, ale udanego. Czy trzeba chcieć  więcej?

O samym komiksie możemy przeczytać, że:
Gabriel Summers, mutant znany jako Wulkan, podbił kosmiczne Imperium Shi’ar, ogłosił się cesarzem i rozpoczął brutalną ekspansję. X-Men i gwiezdni piraci ze Starjammers wszczęli przeciw niemu rebelię, ale bratobójcza walka o tron wkrótce zblednie wobec zagrożenia, które czai się w mrokach galaktyki. Tymczasem królewski ród Inhumans prowadzi swój lud na poszukiwanie nowego domu po drugiej stronie kosmosu. Ich wyprawa na pewno przykuje uwagę cesarza Wulkana…



Chociaż może się wydawać, że to idealna lektura, dla wielbicieli kinowych hitów Marvela - wcale tak nie jest. Owszem - znajdą tutaj coś dla siebie, ale niestety brak tu tego, za co cenimy na ten przykład Deadpoola - humoru. I nieco większych gwiazd, bo nawet X - Men jakoś giną w kosmicznym tłumie. Graficznie jest nieźle. Dość realistycznie, ale i prosto. Niestety, w większości przypadków przejaskrawiony kolor znacznie psuje efekt. Zamiast być mrocznie i epicko wypada to dość kiczowato. Dzieje się tu sporo, ale póki co, nic z tego nie wynika. Można to przeczytać, jako samodzielne dzieło, ale lepiej zaczekać na kolejny tom i zapoznać się z całością. Bo przy drugim tomie i tak trzeba wrócić do pierwszego, aby przypomnieć sobie, o co w tym wszystkim chodzi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...