środa, 3 stycznia 2018

Sandman: Noce nieskończone Milo Manara, Neil Gaiman i inni...




/EGMONT POLSKA/
Neil Gaiman to pisarz którego powieści, a szczególnie zbiory opowiadań bardzo lubię i cenię. A raczej doceniam jego niezwykłą wyobraźnię i umiejętność wciągania czytelnika do swoich historii. „Gwiezdny pył”, „Amerykańscy bogowie”, „Koralina” to tylko niektóre z jego powieści, które niezwykle mi się podobały. A zbiory krótkich opowieści? „Rzeczy ulotne”, „Dym i lustra”, czy inne.
Autor ten zawsze chodzi ubrany na czarną i jak sam żartuje jego ciemną naturę oddają komiksy, do których również pisze scenariusze. Najsłynniejsza seria to „Sandman”.

A głównym bohaterem tego komiksu, a raczej całej serii jest Sen, a raczej jego personifikacja. Najczęściej występuje pod imieniem Morfeusz, jednak na przestrzeni kolejnych tomów jego przygód ulegało to zmianie. Wszystkie te opowieści cechuje niezwykły, wręcz surrealistyczny klimat. Zapewne ma to przedstawić nam nierealistyczne scenerie, które widzimy w naszych snach. Ale być może to tylko moja interpretacja.

„Sandman. Noce nieskończone” to kolejny tytuł z serii. I mimo że cała opowieść została już zakończona, autor stworzył kilka opowieści powiązanych tylko światem w którym dziej się akcja Sandmana, a także niektóre postaci.
A wspomniany przeze mnie zbiór to opowiadania które łączy postać Sandmana. Odbywamy podróż przez czas i przestrzeń, a jednocześnie jesteśmy świadkami przemian jakie zachodzą nie tylko w ludziach.

Komiks ten jak marzenia senne ma swoje niezwykłe momenty o których trudno zapomnieć. To trochę historie o przemijaniu o nieuchronności losu. Wszystko jest bowiem jak sen ulotne i krótkotrwałe.
I na koniec. Nie mylcie
Sandmana z Sandmanem z Marvela, bo to zupełnie inna postać. Tamten to wróg z piasku zbudowany, ten swoją piaskową nazwę zawdzięcza przysłowiowemu piaskowi sypanemu do oczu. Nie jest łotrem, nie jest też dobry - coś ponad to.

Co do najważniejszej cechy komiksu czyli rysunków. Plansze są tak różne jak różni są twórcy którzy się nimi zajmowali.
Moją uwagę zwróciły te wykonane przez Glenna Fabry, czy Billa Sienkiewicza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...