niedziela, 22 października 2017

Dziesięć tysięcy żyć Michael Poore


/PRÓSZYŃSKI I S-KA/

Reinkarnacja jako temat powieści, został już-można by rzec całkowicie wyeksploatowany. Nie tylko w literaturze, ale i w filmach, że o serialach nie wspomnę. Tym bardziej byłem ciekaw jak kolejny pisarz wplótł swoją wizję tego tematu do swojej powieści.

Żyjemy, umieramy i tak bez końca. Milo ma już za sobą prawie dziesięć tysięcy żyć. Jeszcze pięć żywotów i dostanie szansę wywyższenia swojej duszy ponad inne. Jeśli mu się nie uda, czeka go całkowita anihilacja. Milo pragnie jednak końca. Tym bardziej, że Suzie, jak ją nazywa, jest jego kochanką, a przy okazji jest Śmiercią, taką z kosą i w kapturze, tyle że bez tych atrybutów. Ale czy jego plany uda się zrealizować? Przekonajcie się sami.

Dawno nie czytałem takich głupot, jednak mimo tego, nie sposób się oderwać od tej powieści. Mamy tu historie żyć które przyszło przeżyć Milo. Między innymi w starożytności, czy jako surfer. Albo takie na statku kosmicznym. Dowiadujemy się dużo o rodzajach zgonów jakich doświadczył bohater. Jedne były znaczące, drugie spowodowane przez wypadki, a jeszcze inne w wyniku starości. Jednocześnie mamy świadomość tego, że Milo dąży do zakończenia "cyklu".
A już perełką całej tej opowieści, jest rekin, który pamięta, że w poprzednim wcieleniu był Królową Truskawek. 
Tak że polecam, ale nie wierzcie słowom z okładki, tych o Gaimanie i Pratchecie, bo to nieprawda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...