wtorek, 7 lipca 2015

Musza Góra Bogdan Głębocki

/WYDAWNICTWO MEDIA RODZINA/ Poznań kojarzy mi się przede wszystkim z dwoma koziołkami na wieży ratusza. Za sprawą autora moglibyśmy mieć także skojarzenia ze wspaniałym przedstawieniem miasta i jego historii, I tak też się stało. Do Poznania przyjeżdża Mieczysław Apfelbaum, kapitan sekretnej sekcji „Dwójki”, członek międzywojennego wywiadu polskiego, aby zrealizować tajemniczy plan wojska. Mężczyzna wraz ze swoimi współpracownikami dokonuje szokującego odkrycia na terenie żydowskiego cmentarza. Odnajdują pusty grób Jehudy Loewa ben Bezalela, w którym spoczywa jedynie tajemnicza szkatułka zawierająca tubę z pieczęciami w języku hebrajskim.Okazuje się,że pudełko skrywa starożytne zaklęcia zdolne zmienić losy świata w nieodpowiednich rękach.Jeszcze tego samego dnia zostaje zamordowany dozorca cmentarza żydowskiego położonego na terenie Muszej Góry. Wśród ludności zaczynają krążyć plotki, według której ciało zostało rozszarpane przez istotę wyglądającą na wiłkołaka. Mnożą się kolejne ofiary, a przyczyna ich śmierci zdaje się potwierdzać tezę o nienaturalnym mordercy. Śledztwa w tej sprawie podejmuje się młody i ambitny policjant Schubert. Jednocześnie prywatny detektyw i były komisarz policji, Antoni Kaczmarek, przyjmuje zlecenie odnalezienia zaginionego szwajcarskiego dziedzica. Styl jest lekki i przyjemny, ale nie naiwny, choć infantylności nie dało się do końca wyzbyć. Początkowo akcja powieści wciąga od samego początku i ja jako czytelnik nie mogłem się wprost doczekać co zastanę na kolejnej stronie. A czego przez ten czas nie uświadczamy! Emocji jest masa: złość, radość, smutek, podniecenie, zdenerwowanie... Pisarz umiejętnie posługuje się elementami gwary poznańskiej, czytelnik bez trudu rozumie znaczenie bez zaglądania do znajdującego się na końcu książki słowniczka. Niestety ,mniej więcej od połowy książka stała się bardzo rozwlekła,nużąca i co by tu nie mówić nudna. Pomijając to autor zaczął mnożyć wątki poboczne i po jakimś czasie zacząłem się gubić co jest czym,z kim i dlaczego. Podsumowując książka dla wielbicieli fantastyki,ten wątek przeważa nad wątkiem kryminalnym Jest to pierwsza książka z nigdy przeze mnie nie czytanego gatunku określanego dieselpunk,czyli wątki kryminalne z historią w tle z lekką nutą fantastyki. Dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina za udostępnienie mi tej pozycji.

2 komentarze:

  1. Z tego co piszesz książka zapowiada się ciekawie i choć nie lubię ani fantastyki ani wątków historycznych to miała bym ochotę sięgnąć po tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa owszem,z tym,że wątku fantastycznego nie jest za dużo i jak ktoś nie lubi,to nie będzie mu to przeszkadzać :)

    OdpowiedzUsuń

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...