poniedziałek, 7 czerwca 2021

Historie prawdopodobne Neil Gaiman, Scott Hampton i inni...

 


Neil Gaiman to pisarz którego powieści, a szczególnie zbiory opowiadań bardzo lubię i cenię. A raczej doceniam jego niezwykłą wyobraźnię i umiejętność wciągania czytelnika do swoich historii. „Gwiezdny pył”, „Amerykańscy bogowie”, „Koralina” to tylko niektóre z jego powieści, które niezwykle mi się podobały. A zbiory krótkich opowieści? „Rzeczy ulotne”, „Dym i lustra”, czy inne.

Autor ten zawsze chodzi ubrany na czarno i jak sam żartuje jego ciemną naturę oddają komiksy, do których również pisze scenariusze. Nie tak dawno zapoznałem się z jego kolejnym komiksem, który można nazwać zbiorem opowiadań, a nosie on tytuł „Historie prawdopodobne”.



O tym albumie możemy przeczytać, że:

Upiorne staruszki żywiące się surowym mięsem, mężczyzna cierpiący na obsesję na punkcie modelki pozującej do aktów, profesorka wspominająca dzieciństwo spędzone w Narnii – to tylko niektórzy z bohaterów scenariuszy Gaimana. Do tego historia kryminalna, której akcja rozgrywa się w świecie Sherlocka Holmesa i Lovecraftowskiej mitologii Cthulhu. Skomplikowane dochodzenie w sprawie makabrycznego morderstwa poprowadzi śledczych z Baker Street przez slumsy Whitechapel, aż do pałacu królowej. W innej historii Lawrence’a Talbota, dla którego comiesięczne przemiany w wilkołaka stały się drugą naturą, odwiedza nietypowy gość i oznajmia mu, że zbliża się koniec świata. Lawrence puszcza to mimo uszu... lecz seria dziwnych przypadków wciąga go w nadchodzącą apokalipsę głębiej, niżby chciał.



Gaiman zasłynął przede wszystkim pisaniem Sandmana. To wielkie dzieło komiksu - nie do końca udane, ale warte poznania i swojego miejsca w historii - ale oprócz niego stworzył wiele opowieści krótkich. Od czasu do czasu pojawiają się tomy zbierające je i takim właśnie jest i ten.

Jak na komiks Gaimana przystało, mamy tu fantastykę, popisy wyobraźni, ciekawy klimat i nutę grozy. Czyta się to dobrze, lekko i przyjemnie. Głębia? Nie ma jej zbyt wiele, ale fani autora chyba nie szukają jej w jego dziełach. Jest za to lekkość i udany klimat, co  w połączeniu z dobrymi rysunkami daje udany komiksów dla fanów. To niezły przykład dokonań tego pisarza – całkiem dobry dla tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z jego twórczością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Superman kontra Lobo Andolfo Mirka Beattie Sarah Seeley Tim

Oj było już starć między nimi sporo. Po polsku też się coś trafiło, chociaż zdecydowanie więcej działo się na rynku amerykańskim. Ale nie o ...