środa, 24 kwietnia 2019

Słoneczna loteria Philip. K. Dick



/REBIS/

Philipa K. Dicka nie trzeba nikomu przedstawiać, a zwłaszcza tym którzy są pod wrażeniem jego wizji świata i sięgają po każdą jego powieść, zwłaszcza że ostatnio Rebis wydaje te które u nas nikt nie wydał oraz wznowienia. Klasyczne – takie jak „Człowiek z Wysokiego Zamku”, czy mniej znane jak „Słoneczna loteria”. I właśnie na tą mniej znaną trafiłem ostatnio.

O książce możemy dowiedzieć się że:

W Słonecznej loterii z pozoru wszystko jest jasne. To świat przyszłości, w którym porządek społeczno-polityczny oparto na gigantycznym generatorze losowym. Totalizatorze zwanym «butelką». To obrót «butelki» decyduje o tym, kto zostanie Lotermistrzem – najważniejszą, dzierżącą władzę osobą w całym Układzie Słonecznym.
Wszystko kręci się tu wokół loterii. A także prawa lennego, na mocy którego każdy może oddać się w niewolę władzy, korporacji czy wyżej postawionej jednostce. Jednak machina losowa jest ponad wszystkim. Takie życie jest grą. Wieczną i nieustanną. Opartą na losowaniu, które daje wszystkim równe szanse. Tylko czy na pewno? Koło rulety jest losowe – w takim razie dlaczego to kasyno zawsze wygrywa? Czy znikoma szansa na wygraną jeden do iluś miliardów jest lepsza niż brak szansy? Zachęcam do lektury.



Słowem podsumowania. Książka w interesujący sposób przedstawia świat, w którym wszystko zależy od tego jak zdecyduje machina losująca. Z samego szczytu władzy można spaść na samo dno, a niemalże z najniższych warstw awansować na same szczyty. Interesujące jest także to, że na „butelce” opiera się wszystko, nawet podbój Układu Słonecznego. Czy takie życie może być satysfakcjonujące dla wszystkich? O tym przekonają się ci, którzy sięgną po tą pozycję. Polecam do przeczytania wszystkie dzieła Dicka, zwłaszcza że wydawnictwo Rebis wydaje je w twardej oprawie i obwolucie. Dodatkowo w każdej książce możemy podziwiać genialne rysunki Wojciecha Siudmaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Avengers. Wejście feniksa. Tom 8 Jason Aaron Dale Keown

 I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się  powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...