niedziela, 22 lipca 2018

Bożogrobie Jay Kristoff


Jay Kristoff całkowicie mnie zaskoczył, w momencie, kiedy dostałem w swoje ręce jego powieść”Nibynoc” i zagłębiłem się w lekturę. Zupełna nowość dla mnie, a co za tym idzie, z tym większą przyjemnością zagłębiłem się w przygody Mii Corverte, która szukając zemsty wstępuje do Zakonu i znajduje swoje miejscy pośród Ostrzy Naszej Pani od Błogosławionego Morderstwa. Szuka tutaj drogi, która pozwoli jej się zemścić na tych, którzy doprowadzili do śmierci jej rodziny.
W pierwszym tomie, nie wszystkie pytania znalazły odpowiedzi, przyszła więc pora na ciąg dalszy.

Bożogrobie” przenosi nas prawie rok w przyszłość. Mia nadal działa jako Ostrze, jednak jej plany zemsty mogą ulec znacznym zmianom, zwłaszcza że zakon zaczyna nieprzychylnie patrzeć na jej poczynania. Biorąc to pod uwagę Mia pozwala się uwięzić i sprzedać. Trafia tym sposobem do miejsca, w którym nie była od bardzo dawna. Do własnego domu. Walcząc na arenie, stopniowo zbliża się do wypełnienia swoich planów-ale jak zwykle-nic nie jest takie proste na jakie wygląda.
Znajduje sojuszników, zyskuje nowych wrogów, a jej misja bardzo się komplikuje.
Zachęcam do lektury.

Zabieg zastosowany przez autora nie całkiem przypadł mi do gustu. Dwie ramy czasowe, z których jedna opisująca jak doszło do wydarzeń już występujących była bardziej niż nużąca. Ale jeśli przebrnęło się przez to, reszta jest równie wciągająca co część pierwsza.
Jest krwawo, jako że znaczna część powieści rozgrywa się na arenie. Poznajemy nowe przerażające stworzenie, Mia dowiaduje się, że pomrocze nie są takie rzadkie jak myślała, a zemsta może doprowadzić zamiast do rozwiązania, do kolejnych zagadek.

Co do świata przedstawionego w tej opowieści, wydaje się on być jakąś postapokaliptyczną krainą, który po jakiejś strasznej katastrofie-mgliście jedynie wspomnianej-powoli wraca do normalnego życia. Trzy słońca, które prażą bezlitośnie i legendy o Księżycu, którego blask dawał tylko światło. Bardzo to wszystko ciekawe, a jako że przepadam za tego typu książkami, mogę tylko powiedzieć że czekam na kolejny tom. Wychodzi na to, że nie tylko ja czekałem na ten tytuł, bowiem już jest bestsellerem, a został wydany całkiem niedawno.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Universum DC według Neila Gaimana

Gaiman i superhero. Wydaje się, że nie po drodze, ale czasem coś tam w główny nurcie zrobi. A to, co zrobił, przynajmniej dla DC, zebrano w ...