Tytuł by mnie nie zachęcił, kojarzy mi się z Atakiem krwiożerczych pomidorów ;)
Ale książka świetna :)
I znowu Aaron pokazał, że nie ma pomysłów, że nie potrafi i że wciąż się powtarza. Wziął fabułę, która była już tyle razy, że aż nie chce...
Tytuł by mnie nie zachęcił, kojarzy mi się z Atakiem krwiożerczych pomidorów ;)
OdpowiedzUsuńAle książka świetna :)
OdpowiedzUsuń