czwartek, 7 listopada 2024

Batman: Nawiedzony Rycerz Tim Sale Jeph Loeb, Tim Sale


Ta historia na polskim rynku debiutowała dokładnie ćwierć wieku temu, w czasie trudnym dla Batmana i amerykańskiego komiksu w naszym kraju w ogóle. TM-Semic rok wcześniej zlikwidowało większość regularnych serii, w tym przygody Człowieka Nietoperza, nowe komiksy nie ukazywały się w terminie, a losy wydawcy były coraz bardziej niepewne. I wtedy nagle pod koniec 1999 roku do kiosków trafił ten tom. Bez większego szumu, bez wielkich słów, a te mu się należały, bo to jeden z najlepszych Batmanów nie tylko jakie wypuściło TM-Semic, ale i jeden z najlepszych w ogóle i nawet w tak okrojonej formie, w jakiej zagościł na rynku po raz pierwszy. A teraz powraca, po raz kolejny i po raz kolejny w pełnym wydaniu – TM-Semic wycięło dobre jedną trzecią materiału… - i w pięknej edycji.


 


Tuż przed Halloween dochodzi do serii porwań dzieci, które uciekły z domu. Jednym z nich jest adoptowana córka Gordona, Barbara. Batman wyśledza sprawcę, Szalonego Kapelusznika, ale postrzelony przez niego w głowę, zaczyna przeżywać koszmar. Walcząc ze wspomnieniami śmierci rodziców i fizyczną słabością, podejmuje się powstrzymania szaleńca. Ale to nie koniec jego problemów. Nie dość, że na jego drodze pojawi się też i Pingwin, to jeszcze nocą czeka go wizyta duchów, które na zawsze mogą odmienić jego krucjatę i jego samego.


 



„Batman: Halloween” znany jako „Batman. Nawiedzony Rycerz”, to wielkie dzieło, bez dwóch zdań. Inspirowane „Alicją w krainie czarów”, „Opowieścią Wigilijną” i opowieściami Franka Millera o Mrocznym Rycerzu , zachwyca właściwie na każdym kroku. Szczególnie tych, którzy kochają Batmana jako mrocznego, opętanego rządzą zemsty człowieka balansującego na granicy szaleństwa. Rewelacyjny scenariusz, który kontynuuje zaczęta przez Millera w „Roku pierwszym” dzieło przybliżenia nam demonów Bruce'a Wayne'a (dlaczego matka Bruce'a założyła do kina słynne korale, czemu Batman tak nienawidzi Kapelusznika...), stanowi kawał klimatycznego horroru / thrillera / kryminału, gdzie zgrane motywy zyskują nowe życie. Odpowiednie tempo akcji i znakomite uchwycenie charakterów postaci dopełnia całości w rewelacyjny sposób.


 


Do tego mroczne ilustracje Tima Sale'a, które po prostu genialnie oddają klimat Gotham. Ale Gotham mrocznego, niczym z kina noir, zasnutego dymami i mgłą, rozświetlonego blaskiem ognia i błyskawic. Nic dziwnego, że komiks pokochali czytelnicy (i to tak, ze stał się wstępem do kariery Jepha Loeba i Tima Sale’a, pozwalając im zrealizować jeszcze lepszą dylogię „Długie Halloween” / „Mroczne zwycięstwo”) ale też i krytycy, którzy umieścili go na liście 100 najlepszych komiksów w historii. Cudo. Kto jeszcze nie czytał, a komiks ceni sobie jako medium, niezależnie od występujących w nim postaci, niech jak najszybciej nadrobi ten błąd. Świetna rzecz, jeszcze lepsza w tym pełnym wydaniu. Idealna do czytania w Halloween, akurat na ćwierćwiecze premiery pierwszego rodzimego, niepełnego wydania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Superman kontra Lobo Andolfo Mirka Beattie Sarah Seeley Tim

Oj było już starć między nimi sporo. Po polsku też się coś trafiło, chociaż zdecydowanie więcej działo się na rynku amerykańskim. Ale nie o ...