„Grody, garnki i uczeni” to lektura przystępna. Profesjonalna, ale przystępna. Rzecz dla fascynatów historii, archeologii, ale i po prostu tych, którzy lubią odkrywać coś nowego. Za historią można nie przepadać, ale można też trafić na książki, które potrafią do niej przekonać. i myślę, że ta należy do takich właśnie książek. Treść jest ciekawa, różnorodna, czy wyczerpująca, to już powinni powiedzieć profesjonaliści, ale nie czuć tutaj braków i niedostatków. Może przydałaby się lepsza jakość zdjęć, jakieś kolorowe strony, ale i bez tego książka radzi sobie dobrze. Bo jej siłą jest treść, podana w sposób profesjonalny, co już wspominałem, ale lekki i łatwo przyswajalny.
czwartek, 19 maja 2022
piątek, 13 maja 2022
Kanibale Nowego Jorku Jérôme Charyn
„Kanibale Nowego Jorku” to jedno z pozytywnych komiksowych zaskoczeń tego roku. Mocna opowieść, gdzie thriller miesza się z opowieścią obyczajową, a od akcji ważniejszy jest klimat, jak i sama opowieść. Fabularnie to rzecz naprawdę świetna, dobrze wyważona i przyjemna w odbiorze. choć z tą przyjemnością bym nie przesadzał, bo jednak ponura to i mocna opowieść. Ale w tym tkwi jej siła i przez to zapada ona w pamięć. Również graficznie jest znakomicie. Typowo europejska to robota, realistyczna, znakomicie wykona,ze świetną kolorystyką.... Patrzy się na to z wielką przyjemnością, czy tylko rzucając okiem, czy też przyglądając się całości bliżej. I na tym polu także rzecz zapada w pamięć. W skrócie, świetny komiks dla miłośników dobrych opowieści graficznych. Nawet tych którzy za europejskimi komiksami nie przepadają.
Batman Metal. Batman Death Metal. Tom 4 Greg Capullo, Scott Snyder, Joshua Williamson i inni
Czasem w historiach, które bawią się konwencją, można znaleźć coś ciekawego. Ma to miejsce w moim odczuciu w serii „Batman Death Metal”, a przed sobą mam już czwarty tom tego cyklu.
O komiksie możemy przeczytać, że:
Plan Supermana, Batmana i Wonder Woman na pokonanie Perpetui nie powiódł się – nawet przy pomocy Lexa Luthora, Lobo i Ligi Sprawiedliwości z Nightwingiem na czele. Co gorsza, Najmroczniejszy Rycerz zdobył wystarczającą ilość energii antykryzysu, aby przekształcić wszystko, co istnieje, w Multiwersum, Które się Śmieje. Bohaterowie nie mają dużego wyboru: muszą przywrócić wszystkie wersje przeszłości, jakie istniały, albo zginąć. Czy to koniec multwiersum, jakie znamy? Jaki kształt przybierze, kiedy rozegra się ostateczna bitwa?
W końcu doczekaliśmy się ostatniego tomu death metalu. Wielki – dosłownie i w przenośni – event od DC nareszcie dotarł do finału. Finału epickiego i pełnego akcji, chociaż jednocześnie wypełnionego często przesadzonymi pomysłami. Jak w poprzednich tomach tak i w tym przeważają dodatki. Głównych zeszytów jest mało, bo w zasadzie tylko dwa. Wszystko dzieje się więc na obrzeżach, ale zmierza do jasnego finału. Finału, który w założeniu ma zmienić wszystko. Zmienia zaś, jak zawsze w tego typu przypadkach stosunkowo niewiele, ale jest całkiem udany. Dobre wariacje na temat bohaterów, dobra akcja, świetne rysunki gwarantują udaną rozrywkę, nawet jeśli nie do końca spełnioną.
X-Men. Punkty zwrotne. Wojna o mesjasza Mike Choi, Clayton Crain i inni
Po świetnym „Kompleksie Mesjasza”, „Wojna o Mesjasza” to spore rozczarowanie. Cały album oparty jest na jednej, prostej jak drut a jednak chaotycznej misji, z której ostatecznie niewiele wynika. Album sprawia wrażenie opowieści na siłę połączonej z wydarzeniami poprzednika. I też za bardzo rozciągniętą na taka ilość stron.
Wydarzeń jest tu mało, często czuć w nich brak większej motywacji. A z fabularnych aspektów, najlepiej wypadają sceny z Deadpoolem. I dla nich właściwie przejrzałem cały ten komiks, bo rozwój postaci niestety kuleje. Graficznie? Mimo fotorealizmu jakoś brak mi w całości serca. Najlepiej wypada tutaj samo wydanie i dodatki przybliżające postacie i wydarzenia. W ostatecznym rozrachunku to jednak rzecz tylko dla zagorzałych fanów.
Łasuch. Powrót Jeff Lemire Jose Villarrubia
Kontynuacja Łasucha, to coś czego potrzebowałem, jednak nie wiedziałem, że tak jest. Na szczęście powstała i oto mam przed sobą zupełnie nowe perypetie Bambiego w postapokaliptycznym świecie. Album nosi tytuł "Łasuch. Powrót.".
O komiksie możemy przeczytać, że:
Kontynuacja słynnej opowieści rozgrywającej się w postapokaliptycznej Ameryce! Niegdyś Gus, chłopiec z jelenimi rogami, przeżył wiele przygód, znalazł przyjaciół, miłość, szczęście, rodzinę i akceptację. Teraz, wiele lat później... wszystko zaczyna się od nowa. Chłopiec budzi się w dziwacznym świecie, w którym ostatni ludzie walczą o przetrwanie. Mówią mu, że jest wyjątkowy, że jest wybrańcem i że tylko on może pomóc im uwolnić się od hybryd-ciemiężycieli.
Łasuch był naprawdę świetną serią. I przy okazji zamkniętą opowieścią, która kontynuacji nie wymagała. Ta jednak powstała i o dziwo trzyma poziom, dostarczając fanom porcji emocji i wrażeń. Łasuch, choć postapo, nie kreacją świata stał, a bohaterami, ich psychologią i emocjami. To była opowieść rozgrywana między niewielką liczbą aktorów, na zniszczonej scenie, która więcej niż o samym końcu świata i jego wizjach mówiła nam o nas samych i teraz robi to samo. Podobno dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, a jednak Lemire zrobił to z sukcesem. To, co sprawiało wrażenie albumu odcinającego kuponiki od serialu, w rzeczywistości okazało się godną kontynuacją świetnej sagi. Kto polubił dawnego Łasucha, niech bierze w ciemno jego kontynuację.
Superman kontra Lobo Andolfo Mirka Beattie Sarah Seeley Tim
Oj było już starć między nimi sporo. Po polsku też się coś trafiło, chociaż zdecydowanie więcej działo się na rynku amerykańskim. Ale nie o ...




.jpg)
.jpg)

.jpg)


.jpg)
