niedziela, 8 sierpnia 2021

Star Trek. Picard: Odliczanie. Angel Hernandez, Mike Johnson i inni...

 



Star Trek to franczyza obejmująca nie tylko kilka seriali, ale i filmy, książki, albumy, komiksy, figurki i co tylko przyjdzie wam do głowy. A wszystko zaczęło się w latach 60 ubiegłego wieku kiedy to Gene Roddenberry wpadł na pomysł serialu w którym ludzkość porzuciła wojny, zlikwidowała głód i zajmuje się prawie tylko podbojem kosmosu. Oczywiście to bardzo skrótowy opis serialu który ma nieco więcej do powiedzenia. Pierwsza seria nie spotkała się z entuzjazmem widzów, dopiero powtórki odcinków odniosły sukces. I ruszyła lawina. Oczywiście jestem fanem tego wszechświata, jednak daleko mi do osób które uczą się klingońskiego, albo zmieniają swój pokój w replikę mostka dowodzącego, a tacy maniacy tego uniwersum też są.

A niedawno zapoznałem się z komiksem z tego universum, który nosi  tytuł „Picard. Odliczanie” i jest to początek historii, której ciąg dalszy możemy śledzić w serialu „Picard”.



O komiksie możemy przeczytać, że:

Drugi album na podstawie kultowej sagi Star Trek! Tym razem statek Gwiezdnej Floty wyrusza na wyprawę pod dowództwem kapitana Jeana-Luca Picarda, jednego z najbardziej zasłużonych admirałów Gwiezdnej Floty. Zjednoczona Federacja Planet odkrywa, że Imperium Romulańskiemu zagraża wybuch supernowej. Rozpoczyna zatem akcję ratunkową o niespotykanej skali. Admirał wyrusza, by ewakuować jedną z kolonii imperium, jednak na miejscu dokonuje szokującego odkrycia. 



Dla mnie rewelacyjny. Nie dość że lubię takie opowieści, to w dodatku główny bohater to mój ulubiony kapitan – tutaj w stopniu admirała – Picard. Interesująca fabuła, świetne rysunki, niektóre postacie odwzorowane niemal z fotograficzną precyzją, obce światy, jak to w startreku, wojny, statki, kosmici i nie tylko. Czyli to wszystko co sprawia że ten świat jest mi bliski, że tak to ujmę. W końcu do stworzenia Zjednoczonej Federacji Planet nie zostało znowu tak dużo czasu. Wystarczy poczekać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Universum DC według Neila Gaimana

Gaiman i superhero. Wydaje się, że nie po drodze, ale czasem coś tam w główny nurcie zrobi. A to, co zrobił, przynajmniej dla DC, zebrano w ...