niedziela, 15 września 2024

Amazing Spiderman. Porwana sieć Nick Spencer Mark Bagley

 


Kolejny tom Spider-Mana w końcu nieco domyka wątek Kindreda. Nieco, bo po tak otwartym zakończeniu, jak mieliśmy ostatnio, można się było spodziewać czegoś epickiego i konkretnego, a jest prosto, szybko i bez fajerwerków. Ale czyta się to całkiem nieźle.


 

O komiksie możemy przeczytać, że:

Co prawda Norman Osborn i Wilson Fisk wspólnie pojmali Kindereda, ale czy im obu przyświeca ten sam cel? I czy mogą sobie nawzajem zaufać? Chyba trudno o mniej dobraną parę… Tymczasem grzechy wchłonięte przez Zjadacza Grzechów wróciły do swoich gospodarzy. A do drzwi fundacji cioci May niespodziewanie zapukał Martin Li, którego śladem podąża Pan Negatyw. Wszystko wskazuje na to, że Spider-Man znów będzie miał pełne ręce roboty. 

 


Ten tom to z jednej strony domknięcie pewnego etapu wątku z Kindredem, chociaż ten jeszcze powróci, a z drugiej otwarcie nowego wątku, tym razem z Martinem Li. No i oba wypadają, jak to u Spencera – podobne rzeczy już były, były lepiej, były gorzej. Teraz jest w formie bardziej przegadanej, starającej się nas zaskoczyć, zaciekawić i całkiem nie najgorzej to wychodzi. Ale zachwytów nie ma. Graficznie też. Jest typowa robota, całkiem fajna dla oka, ale artyści nie mają szansy pokazać, co potrafią w tej fabule. Tak czy inaczej jednak całkiem przyzwoity numer serii. Lepszy, niż to, co działo się w niej w ostatnich paru albumach. choć i tak to rzecz stricte dla fanów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Superman kontra Lobo Andolfo Mirka Beattie Sarah Seeley Tim

Oj było już starć między nimi sporo. Po polsku też się coś trafiło, chociaż zdecydowanie więcej działo się na rynku amerykańskim. Ale nie o ...