niedziela, 20 lutego 2022

Bezkresna ciemność Christopher Ruocchio


 Kolejna powieść, która swoim galaktycznym rozmiarem, przypomina Diunę, a od lektury wprost nie można się oderwać. Tak przynajmniej twierdzą reklamy na okładce. Ale, że pierwszy tom cyklu „Pożeracz słońc” przypadł mi do gustu przeczytałem też tom drugi. A jego tytuł to „Bezkresna ciemność”


O książce możemy przeczytać, że:

Hadrian Marlowe przez pół stulecia szukał pośród dalekich gwiazd zagubionej planety Vorgossos, mając nadzieję, że nawiąże kontakt z nieuchwytnymi obcymi, Cielcinami. A dzięki temu zdoła zakończyć trwającą prawie czterysta lat wojnę i zaprowadzi pokój.

Uparcie starając się odkryć ich tajemnice, Hadrian musi zapuścić się poza bezpieczne obszary Solarnego Imperium i przeniknąć do zamieszkujących odległe światy Extrasolarian. Tam odnajduje nie tylko obcych, ale ma też do czynienia z potwornymi istotami, które kiedyś były ludźmi, ze zdrajcami we własnym otoczeniu, a także z najstarszym wrogiem rodzaju ludzkiego…


W miarę zagłębiania się w lekturę tej części cyklu, mogłem stwierdzić tylko jedno. Jest jeszcze lepiej niż wcześniej. Czyta się to rewelacyjnie. I bohaterowie, intryga, dosłownie wszystko jest na swoim miejscu. A jeszcze rzecz dzieje się w głębokim kosmosie i nawet kosmici mają swoje pięć minut. Świetnie napisana, wciąga, bohaterów można lubić, albo i nie. Wszystko zależy od interpretacji wydarzeń. Dla mnie znakomita, polecam więc uwadze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Superman kontra Lobo Andolfo Mirka Beattie Sarah Seeley Tim

Oj było już starć między nimi sporo. Po polsku też się coś trafiło, chociaż zdecydowanie więcej działo się na rynku amerykańskim. Ale nie o ...