Wyobraźcie sobie miasto wiecznie spowite mgłą. Donlon – pulsujące cieniem, zmęczone własną przeszłością, pełne tajemnic i magii. W to tło wrzucona zostaje Ava Carey – detektyw z pazurem, która nie boi się stawić czoła ani żywym, ani martwym. Tak zaczynają się „Cienie z Donlonu”, pierwszy tom nowego cyklu Magdaleny Kubasiewicz.
Nie jest to typowe fantasy. To raczej kryminał z elementami magii, podszyty melancholią i nutą gotyku. Kiedy w szkole Avallen ginie uczeń, a nauczycielka znika bez śladu, Ava zostaje wezwana na miejsce. Choć nie powinna angażować się osobiście, sprawa dotyka ją zbyt głęboko. To, co miało być rutyną, szybko przeradza się w śledztwo, które prowadzi przez zakamarki zarówno miasta, jak i dusz.
Największą siłą książki są bohaterowie. Ava Carey nie jest superbohaterką – ma swoje traumy, braki i lęki. Ale jednocześnie jest piekielnie inteligentna, ironiczna i autentyczna. Jej relacje z innymi postaciami, jak młody William Doe czy chłodny Fitzroy, są pełne napięcia, niedopowiedzeń i emocji. To właśnie ich interakcje nadają opowieści głębi.
Magdalena Kubasiewicz stworzyła przestrzeń, która żyje własnym życiem. Donlon nie jest tylko tłem – to bohater drugoplanowy. Miasto mgliste, przesycone magią, duszne od sekretów. Przypomina trochę Londyn z powieści urban fantasy, ale z polską wrażliwością i własnym sznytem.
Styl Kubasiewicz jest elegancki, momentami oszczędny, ale pełen smaczków. Nie ma tu zbędnego patosu ani epickich tyrad. Zamiast tego – konkretne dialogi, trafne obserwacje, lekko podszyta humorem narracja. Pisarka zgrabnie dawkuje informacje, dzięki czemu historia wciąga, ale nie przytłacza.
Choć książka jest mocna, można by chcieć więcej. Więcej świata, więcej przeszłości Avy, więcej Donlonu. Czasem miałem wrażenie, że opowieść jest zbyt krótka na potencjał, który w niej drzemał. Dla niektórych przeszkodą mogą być też aluzje do wcześniejszej serii („Wilcza Jagoda”) – nieznajomość jej nie przeszkadza, ale można odczuć pewien kontekst, którego się nie łapie.
„Cienie z Donlonu” to książka subtelna, klimatyczna i pełna emocji. Nie epatuje fajerwerkami, ale zamiast tego snuje opowieść, która zostaje w pamięci. Daje czytelnikowi więcej niż tylko rozrywkę – zostawia z pytaniami, z refleksją, z pragnieniem, by wrócić do tego mgliście pięknego miasta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz