niedziela, 22 grudnia 2024

Asteriks i Kleopatra. Asteriks. Tom 6 Goscinny Rene Uderzo Albert

 




Wydawnictwo Egmont wznawia Asteriksy. W nowej szacie graficznej, w twardej oprawie, z mnóstwem dodatków w środku. Tylko brać i czytać. To jeden z najbardziej znanych albumów, noszący tytuł „Asterix i Kleopatra”.


Juliusz Cezar przybywa z wizytą do Aleksandrii i swej ukochanej Kleopatry. Między królewską parą dochodzi do sporu, czyj naród jest potężniejszy. Oburzona pychą Cezara Kleopatra zakłada się, że w trzy miesiące wybuduje wspaniały pałac na jego cześć i tym samym udowodni mu nieustającą wielkość Aleksandrii i jej mieszkańców. Cezar bez namysłu zgadza się na zakład, pewien, że Kleopatra przegra. Gdy w Aleksandrii zjawiają się Galowie Asteriks i Obeliks plan budowy pałacu zyskuje szansę powodzenia...





 Pamiętacie film „Asteriks i Obeliks: Misja Kleopatra”? Ta jedna z najlepszych ekranizacji komiksów europejskich w dziejach zachwycała humorem i pewnym metafikcyjnym podejściem do tematu. Nie był to jednak wymysł scenarzystów z XXI wieku, a oryginalne pomysły, które René Goscinny zastosował już w 1965 roku. Twórcy filmowi jedynie nieco je rozbudowali, ale wszystko, łącznie z samą fabułą (może poza żartami dla dorosłych), pozostało takie samo, jak w tym komiksie, który mimo upływu lat bawi i zachwyca, jak dekady temu.

Dlaczego? powtórzę, co już pisałem nie raz: bo to seria genialna w swej prostocie. Frazes? Być może, ale taka jest prawda. René Goscinny, który w swojej karierze stworzył wiele wielkich i kultowych opowieści („Lucky Luke”, „Iznogud” czy „Mikołajek” to tylko niektóre z nich), w „Asteriksie” wspina się na wyżyny swojego talentu, dzięki czemu opowieść jest tak doskonała. Z jednej strony mamy tu bowiem świetne przygody, które autentycznie wciągają, z drugiej doskonały humor bawiący, jak niewiele innych (humor, w którym mamy też miejsce na wiecznie aktualną satyrę), a wreszcie także i inteligentną zabawę historycznymi ciekawostkami, stereotypami czy motywami (tu ciągle powtarzane żarty odnoszące się do nosa). Wszystko to wieńczy obowiązkowy morał, ale morał podany w przystępny sposób, bez nachalnego dydaktyzmu.

Za to z naprawdę doskonałą szatą graficzną. Klasyka europejskiego komiksu nigdy nie jest źle narysowana, ale „Asteriks” i tak pozostaje najbardziej złożony w swej prostocie (także na polu kolorystycznym), dzięki czemu wszystko wygląda tu tak doskonale i z miejsca wpada w oko. W skrócie super, doskonale wydana rzecz. Bierzcie w ciemno.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Superman kontra Lobo Andolfo Mirka Beattie Sarah Seeley Tim

Oj było już starć między nimi sporo. Po polsku też się coś trafiło, chociaż zdecydowanie więcej działo się na rynku amerykańskim. Ale nie o ...