wtorek, 5 kwietnia 2022

Sandman: Pora mgieł Mike Dringenberg, Neil Gaiman i inni

 


Czwarty tom Sandmana jest powszechnie uważany za najlepszy z całej serii. Czy jest tak w rzeczywistości? Nie powiedziałbym, bo w poprzednich albumach zdarzały się dużo lepsze historie. Nadal to jednak kawał dobrego fantastycznego komiksu dla tych, którzy lubią niewymagająca fantastykę. Tom ten nosi tytuł „Pora mgieł”.


O albumie możemy przeczytać, że:

Cykl „Sandman” to mroczna, ciążąca ku horrorowi historia ludzkich kontaktów z Sandmanem, Władcą Snów – istotą, która wprawdzie nie jest bogiem, ale ma władzę, o jakiej wielu bogów może tylko marzyć – rządzi ludzkimi snami... A jest to potężna władza, gdyż sny często kierują naszym życiem... a czasami je zastępują. Liczne nawiązania kulturowe i religioznawcze zawarte w komiksie spowodowały, że SANDMAN został uznany przez krytykę za dzieło wybitne. 

W tym komiksie Sandman wybiera się do piekła i mierzy z iście piekielną nomen omen intrygą. Akcja nie jest u szybka, więcej w tym wszystkim rozmawiania, niż działania, ale wydarzeń też nie brak. Czasem tego rozmawiania mogłoby być mniej, bo często niewiele z niego wynika, niemniej i tak jest dobrze. Szata graficzna? Tu należą się wielkie brawa za klimat, świetne oddanie świata i bohaterów. Ogląda się to o wiele przyjemniej niż czyta, a album pozostawia po sobie uczucie niedosytu. Choć i pewne zmęczenie także.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Superman kontra Lobo Andolfo Mirka Beattie Sarah Seeley Tim

Oj było już starć między nimi sporo. Po polsku też się coś trafiło, chociaż zdecydowanie więcej działo się na rynku amerykańskim. Ale nie o ...